Po poniedziałkowym przesłuchaniu dziewięciu kiboli, zatrzymanych ws. sobotniego ataku na pociąg, nie udało się postawić zarzutów żadnemu z nich. Zostali wypuszczeni na wolność. W policyjnym areszcie we wtorek przebywała tylko jedna osoba. Ona również po przesłuchaniu opuściła areszt.
- Zostali przesłuchani w charakterze świadków i zwolnieni do domu. Zebrany materiał dowodowy nie pozwolił na przedstawienie im zarzutów, natomiast to nie znaczy, że nie zostanie to zrobione w terminie późniejszym. Wypuszczenie ich niczego nie kończy - wskazuje kom. Maciej Stęplewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Czytaj też: Napad na pociąg w Gdańsku. Kibole Lechii Gdańsk zaatakowali sympatyków Arki Gdynia z Tczewa? WIDEO
Nad sprawą cały czas pracuje ponad stu policjantów. Policja cały czas analizuje dowody. Trwają też ich badania w laboratorium. We wtorek przesłuchiwana będzie dziesiąta zatrzymana w tej sprawie osoba - jedyna, jaka pozostała jeszcze w areszcie.
Mundurowi nie ukrywają, że sprawa, wbrew pozorom, jest bardzo trudna, bo dotyczy środowiska pseudokibiców. Napastnicy byli całkowicie zamaskowani, więc trudno komukolwiek coś udowodnić. W dodatku nawet ofiary agresorów nie chcą współpracować z funkcjonariuszami.
- To, że zatrzymane osoby nie chcą współpracować, nie jest niczym nowym, to się zdarza. Osoby, które mają coś na sumieniu zbytnio rozmowne nie są. Natomiast jeśli chodzi o pokrzywdzonych i ich brak współpracy, to pokazuje, że te środowiska pseudokibicowskie są bardzo hermetyczne i bardzo zwarte w sobie. Przez to postawienie nawet części zarzutów dotyczących np. uszkodzenie ciała będzie tu bardzo trudne - mówi kom. Stęplewski.
Zeznania świadków oraz relacje policjantów, którzy byli na miejscu nie pozostawiają wątpliwości- pociąg relacji Elbląg- Gdynia zaatakowali pseudokibicie Lechii Gdańsk, z biało-zielonymi szalikami na szyjach. Gdy wtargnęli do pojazdu, brutalnie pobili konkretne osoby - mieszkańców Tczewa i okolic, którzy byli za Arką Gdynia. Rannych zostało 5 osób.
Przewoźnik wycenił wczoraj wstępnie, że naprawa strat spowodowanych sobotnim atakiem zamknie się w granicach około 10 tys. zł.
- Główne uszkodzenia to rozbite szyby, pozrywane uszczelki. Pozostałe zniszczenia są drobne, ale w wielu miejscach - mówi Jan Derdowski z Pomorskiego Oddziału Przewozów Regionalnych. - Będziemy dochodzić, by koszty tych strat pokryli sprawcy - podkreśla.
(źródło TVN24/x-news)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?