Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gala KSW 23 w Ergo Arenie. Mariusz Pudzianowski: O swoją kondycję się nie boję!

Łukasz Żaguń
M.Obara
Z Mariuszem Pudzianowskim, zawodnikiem MMA, rozmawia Łukasz Żaguń.

Przed nami gala KSW 23 z Pana udziałem. Jak samopoczucie przed walką?

- Przede wszystkim, wreszcie dostałem trochę odpoczynku, zresztą zasłużonego. Od stycznia bardzo mocno pracowałem, wręcz zasuwałem. Mogę śmiało nawet powiedzieć, że bardziej czekałem na ten odpoczynek niż na samą walkę.

Przygotowywał się Pan dokładnie tak jak przed każdą walką?

- Treningi były co prawda takie same jak przed każdą walką, jednak mój organizm musiał przejść teraz pewną metamorfozę. Można trenować więcej niż zwykle, ale organizm po prostu tego nie przyswaja. Przez 20 lat, w okresie, kiedy brałem udział w zawodach strongmanów, wypracowała się inna struktura mięśni. Właściwie przez cztery lata musiałem zburzyć to do zera. Były takie momenty, kiedy ważyłem nawet 110 kilogramów i wyglądałem niemal jak wychudzony Etiopczyk. A przecież wcześniej moja waga oscylowała nawet w granicach 140 kilogramów. To wszystko trzeba było zbić, a potem odbudowywać cegiełka po cegiełce. W pierwszym etapie ciężko pracowałem, a mój organizm nic nie oddawał w zamian. Teraz jest już inaczej.

A co Pan może powiedzieć o swoim przeciwniku?

- Na pewno to doświadczony rywal. Dłużej trenuje ode mnie. Ja sam jednak też już trochę tego doświadczenia zdobyłem. Na pewno będzie na co popatrzeć. Nie wiem jednak, jak to wszystko się potoczy. Mam pewną strategię. Znam jego dobre strony. Wiem też jednak, jakie błędy popełnia w parterze i stójce. Oglądałem wideo z jego pięciu, może sześciu walk. Mam świadomość tego, jak się zachowuje w ringu. Zamierzam na jego błędy polować.

Jest coś, czego Pan się obawia przed tą walką?

- Nie ma chyba takiej rzeczy. Na pewno nie boję się swojej kondycji. Po prostu wychodzę do ringu i robię swoje.

Z każdą kolejną walką czuje się Pan coraz pewniej…

- Tak, zgadza się. Ja nie leżę, ja zasuwam. Nie da się jednak przeskoczyć od razu dziesięciu pięter. Rzymu też tak szybko nie zbudowano. Zresztą przeciwników dobieramy tak, by się rozwijać. Nie rzucę się od razu na mistrza, bo mi głowę urwie.

Czytaj także drugą część wywiadu! Zobacz co Pudzianowski ma do powiedzenia o kibicach i Chalidowie!

Po swojej stronie będzie miał Pan tysiące gardeł...

- To bardzo mobilizuje. Poza tym zobaczymy, jaki efekt przyniosą moje ciężkie treningi. Przez sześć miesięcy naprawdę dawałem z siebie wszystko. Skoro efekty widać było w sparingach i na treningach, to musi mieć to też swoje odzwierciedlenie w samej walce.

Rywal mówi, że jest Pan silniejszy od niego. Czy Mariusz Pudzianowski czuje się faworytem?

- Nie czuję się faworytem. Po prostu wychodzę do ringu, ale oczywiście nie lekceważę przeciwnika. Zresztą nigdy nikogo nie lekceważę.

Kiedyś był Pan wybitnym strongmanem, teraz udanie występuje w MMA. To wymaga wielu wyrzeczeń…

- Wielu to mało powiedziane. Życie prywatne poszło właściwie w odstawkę. Rano trening, wieczorem trening. Później człowiek do niczego już się nie nadaje. Od kiedy biorę udział w galach MMA, kosztuje mnie to więcej wysiłku niż trzy mistrzostwa, które zdobyłem, startując w strongmanach. Przede wszystkim walczę ze swoim organizmem, a nie z przeciwnikiem. Ciężko się przestawić na inny rodzaj wysiłku. Kiedyś miałem mnóstwo siły, w MMA ta siła wystarczała mi na minutę. Po tym czasie potrafiłem położyć się i powiedzieć: "róbcie ze mną co chcecie", a tak przecież być nie może.

A jak Pan ocenia szanse Mameda Chalidowa?

- Nie chcę wypowiadać się na jego temat. Każdy jest indywidualnością. Skupiam się na sobie. Na pewno jednak jestem jeszcze daleko z tyłu pod względem techniki. Ja przeszedłem tutaj z innej dyscypliny. Z dnia na dzień rzuciłem mój sport i zacząłem się bić.

Czego zatem Panu życzyć przed sobotnią walką?

- Na pewno braku kontuzji i wytrwałości. Resztę sam sobie zbuduję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki