Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Flota Świnoujście - Arka Gdynia. Żółto-niebiescy płyną po trzy punkty

Janusz Woźniak
Tomasz Bolt/Polskapresse
Arka Gdynia w sobotę o godz. 14 zagra w Świnoujściu z Flotą. Żółto-niebiescy chcą wygrać trzeci raz tej wiosny. Mecz pokaże Orange Sport.

Jesienny mecz tych drużyn w Gdyni zakończył się efektownym zwycięstwem Arki 3:0. Bohaterem tej potyczki był Arkadiusz Aleksander, który zdobył dwie bramki i dołożył jeszcze asystę przy gola Marcusa da Silvy.

Najlepszy strzelec Arki, z 12 golami na koncie, w wiosennych spotkaniach jeszcze nie znalazł drogi do siatki rywali.

- Jak drużyna wygrywa, to nie ma powodów do niepokoju - przekonuje Aleksander. - W sobotę z Flotą też bardziej będzie się liczył sukces zespołowy niż moje indywidualne statystyki. To oczywiście nie oznacza, że nie będę się starał pokonać bramkarza rywali. Może nawet dwa razy - ze śmiechem kończy Aleksander.

Łatwo jednak nie będzie. Raz, że żółto-niebiescy mają za sobą męczący środowy mecz pucharowy z Miedzią Legnica (1:1), a dwa, że Flota udanie rozpoczęła wiosenną część sezonu. Na własnym boisku wygrała z Miedzią 1:0, a później wywalczyła cenny bezbramkowy remis w wyjazdowym spotkaniu z liderem tabeli Górnikiem Łęczna. Pozyskany w przerwie zimowej słoweński bramkarz Darko Brijak jeszcze nie musiał wyciągać piłki z siatki. Być może jutro trener Floty Bogusław Baniak da szansę gry doświadczonemu Sebastianowi Olszarowi, który wrócił do Świnoujścia po niezbyt udanej, także ze względu na kontuzje, przygodzie w Termalice Nieciecza.

Trener żółto-niebieskich Paweł Sikora z ustaleniem podstawowego składu będzie musiał czekać do ostatniej chwili. Kilku piłkarzy ma urazy, które mogą, ale nie muszą, wykluczyć ich z sobotniej gry.

Dotyczy to bramkarza Michała Szromnika czy zawodników środkowej linii Michała Rzuchowskiego i Radosława Pruchnika. Do tej grupy należy jeszcze dopisać czekającego na debiut w zespole Pawła Oleksego. Nie ma natomiast żadnych szans, aby do drużyny dołączył w najbliższym czasie jej kapitan Tomasz Jarzębowski, bo leczenie kontuzji "Jarzy" jeszcze potrwa. Natomiast dobra wiadomość jest taka, że będzie mógł zagrać ukarany w środę czerwoną kartką Sławomir Cienciała, bo kara dla niego dotyczy tylko rozgrywek Pucharu Polski.

- Na rzeczywistość nie ma się co obrażać - przytomnie zauważa trener Sikora. - Czeka nas ciężki mecz, a na boisko wyjdą ci, którzy są zdrowi i w najlepszej formie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki