Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finały nie muszą być jednostronne

Rafał Rusiecki
Karolina Misztal
dyby na początku tygodnia Muszynianka wykorzystała w pełni atut własnej hali i wygrała dwa pierwsze mecze finałów, to dzisiaj moglibyśmy w zasadzie napisać, że nad Bałtyk mistrzynie Polski przyjadą po kolejny laur. Tak się jednak nie stało, bo atomówki zdołały doprowadzić do remisu. Po przeciętnym, jeśli nie słabym, występie w pierwszym meczu wielkiego finału, zmobilizowały się w następnym. Teraz to sopocianki będą mogły liczyć na doping nawet kilku tysięcy kibiców w hali Ergo Arena.

- To były dwa różne mecze, ale oba nie były pozbawione walki - mówi Izabela Bełcik, kapitan Atomu Trefla. - Jesteśmy bardzo zadowolone, że wyjechałyśmy z Muszyny z remisem. Zobaczymy, co będzie w Sopocie.

- Nie spuszczamy głowy i jedziemy do Sopotu po dwa zwycięstwa albo przynajmniej jedno - zapewnia Agnieszka Rabka, kapitan Banku BPS Muszynianki.

"Mineralne" wypowiadają się z większą pokorą, ponieważ atomówki udowodniły im, że finałowa rywalizacja wcale nie musi być jednostronna. Sympatykom sopockiej drużyny pozostaje wierzyć, że podopiecznych Alessandro Chiappiniego szczęście nie opuści. Finisz PlusLigi Kobiet to okres, w którym nasze zawodniczki pokazują, że muszą znaleźć się pod ścianą, aby wykrzesać z siebie rezerwy energii.

W Muszynie na solidnym poziomie w ataku prezentowała się Małgorzata Kożuch. W drugim meczu została nawet jego MVP. Istotne jest, aby obronę rywalek częściej sprawdzały pozostałe sopocianki. Nikogo nie trzeba przekonywać, że wiele zależy w trudnych momentach od dyspozycji Megan Hodge. Amerykańska atakująca dopiero w połowie drugiego meczu pokazała, że koleżanki mogą na nią liczyć. Nie radziła sobie w przyjęciu ("Mineralne" skrzętnie to wykorzystują), ale w ataku wciąż może robić różnicę ze swoim nieprawdopodobnym zasięgiem w wysoku.

Inna sprawa, że atomówki konsekwentnie wciąż stawiają na techniczną zagrywkę. Czy to się im opłaci? O tym przekonamy się wkrótce. A kwestia tytułu może się rozstrzygnąć nad Bałtykiem.

W sobotę, a może w niedzielę, powinno się za to wyjaśnić, kto sięgnie po brązowe medale. Po dwóch meczach Tauron MKS Dąbrow Górnicza (półfinałowe rywalki sopocianek) prowadzi 2-0 z Aluprofem Bielsko-Biała. Do pełni szczęścia brak mu jednej wygranej na wyjeździe.

Gdzie i kiedy po bilety?

Mecz finałowy nr 3 będzie rozegrany w poniedziałek, a kolejny we wtorek w hali Ergo Arena. Oba rozpoczną się o godz. 18.
Spotkania pokaże na swojej antenie Polsat Sport. Warto jednak zdecydować się, aby bezpośrednio wspomóc atomówki. W sobotę i niedzielę bilety będzie można nabyć w kasach hali Ergo Arena (godz. 12-16). W dniu meczów kasy będą czynne od godz. 14).
Wejściówki kosztują 20 złotych (normalne) i 10 złotych (ulgowe).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki