Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wejherowo. Kobieta żyje dzięki Facebookowi

Joanna Kielas
31-letnia mieszkanka Wejherowa żyje dzięki Facebookowi. Kobieta po kłótni z siostrą targnęła się na życie.

Wszystko działo się w nocy z wtorku na środę. 31-letnia wejherowianka, komunikując się poprzez portal społecznościowy, pokłóciła się z siostrą mieszkającą w Anglii. Kończąc rozmowę, miała powiedzieć, że zrobi sobie krzywdę, po czym rozłączyła się i wyłączyła komputer. Siostra potraktowała jej słowa poważnie.

Niestety, nie miała telefonu, z którego mogłaby zadzwonić do Polski. Chcąc zaradzić ewentualnej tragedii "złapała" poprzez Facebooka kolegę mieszkającego w Wejherowie. Opowiedziała mu o całym zajściu. Ten natychmiast o wszystkim poinformował policję.

Dziennik Bałtycki na Facebooku

- Mężczyzna wykazał się odpowiedzialną, wręcz wzorową postawą, bo mimo późnej pory, była godzina trzecia nad ranem, nie zlekceważył niepokojącego sygnału i zadzwonił na policję, prosząc w imieniu siostry niedoszłej samobójczyni o interwencję - mówi mł. asp. Anetta Potrykus, rzecznik prasowy wejherowskiej policji. - Funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie, ale znalezienie kobiety, która miała targnąć się na życie, nie było łatwe. Nie figuruje ona w ewidencji osób zameldowanych w Wejherowie. Tutaj po raz kolejny pomógł nam zgłaszający sprawę mężczyzna, który połączył się jeszcze raz z siostrą samobójczyni. Ustalili ewentualny adres, pod którym kobieta mogła przebywać.

Mundurowi udali się pod wskazany adres. Drzwi od mieszkania otworzyła poszukiwana kobieta.
- Zapewniła policjantów, że nic jej nie jest - dodaje Anetta Potrykus. - Ledwo zdążyła wypowiedzieć te słowa, po czym zaczęła mdleć - relacjonuje rzeczniczka. - Funkcjonariusze wezwali pogotowie ratunkowe, które przetransportowało ją do wejherowskiego szpitala.

Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Po kilku godzinach wróciła do domu.

Jak przyznają socjologowie, portale społecznościowe odgrywają coraz większą rolę w naszym życiu.
- Dawniej to mieszkańcy tej samej kamienicy, bloku tworzyli społeczność, wymieniali się informacjami między sobą, czuli się za siebie odpowiedzialni - wyjaśnia prof. Janusz Erenc, kierownik Katedry Socjologii Kaszubsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej w Wejherowie. - Obecnie ta tradycyjna forma kontaktów międzyludzkich zanika, bo zmienia się nasz tryb życia, a zastępują ją częściowo relacje elektroniczne, właśnie za pomocą portali społecznościowych.

Jak tłumaczy socjolog, ludzi łączą wspólne zainteresowania, ale z drugiej strony zawiązują się społeczności osób ze sobą związanych i za siebie odpowiedzialnych. Tak było w tym konkretnym wejherowskim przypadku, gdzie uratowano życie kobiety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki