Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Pies uratowany z kry zostaje na statku

Ewelina Oleksy
Baltik zostaje na statku i należy teraz już do załogi
Baltik zostaje na statku i należy teraz już do załogi
Nie znalazł się właściciel psa, który przez kilka dni dryfował na krze. Marynarze z gdyńskiego Morskiego Instytutu Rybackiego odetchnęli z ulgą.

- Baltik zostaje z nami! - cieszy się Andrzej Buczyński. To on w poniedziałek własnymi rękami wyłowił rozbitka z samego środka Zatoki Gdańskiej. W akcji ratunkowej wspierała go cała ekipa statku badawczego Baltica, którego armatorem i współwłaścicielem jest MIR.

Sławny już nie tylko w całej Polsce, ale i na świecie kundelek został ochrzczony imieniem Baltik i jak przystało na prawdziwego wilka morskiego oficjalnie wcielony do załogi. Nie mogło być inaczej, bo marynarzy czworonożny bohater owinął sobie wokół... ogonka.

- Mimo że panowie są typowymi twardzielami, wykazali się ogromną wrażliwością. WBaltiku są zakochani i kompletnie stracili dla niego głowę - śmieje się Ewa Baradziej- Krzyżankowska z MIR. Jerzy Wosachło, kapitan statku, ogłosił nawet, że jeśli psinie z grzbietu spadnie choć włos, polecą głowy załogantów. Dlatego marynarze robią wszystko, by pies czuł się bezpiecznie po tym wszystkim, co przeszedł.

Na razie zwierzę pływa z nimi po morzu, ale gdy tylko okaże się, że takie wycieczki mu nie służą, trafi pod dach któregoś ze swoich obecnych opiekunów.

Na to, że znajdzie się właściciel psa raczej nie ma już co liczyć. Żadna z osób, które do MIR się w tej sprawie zgłosiły, nie potrafiła udowodnić, że z Baltikiem ma cokolwiek wspólnego. Jedni po zobaczeniu psiaka od razu przyznawali, że to nie ich pies. Ale oszustów nie brakowało. W czwartek do Gdyni przyjechała kobieta ze Świecia, która w otoczeniu telewizyjnych kamer twierdziła, że Baltik jest jej zgubą. Przywiozła ze sobą nawet smycz i obrożę, ale ta była zdecydowanie za duża.

- Pani od początku nie wzbudzała naszego zaufania. Nie odpowiedziała dobrze na żadne z naszych pytań, a te dotyczyły rzeczy dla właściciela oczywistych, np. stanu zdrowia czy imienia - mówi Baradziej-Krzyżankowska. Rzekoma właścicielka podała dwa, ale na żadne Baltik nie zareagował. Na widok kobiety spłoszony chował się za marynarzy. W końcu przyznała się do błędu.

Losem psa interesuje się cały świat, Baltika odwiedziły już ekipy telewizyjne m.in. z USA, Anglii czy Indii. Historia kundelka, który został uwięziony na krze w okolicach Torunia i przez 4 dni w takich dramatycznych warunkach walczył o życie, poruszyła także prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W liście gratulacyjnym przesłanym do ekipy MIR dziękował za bohaterską akcję ratunkową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki