Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ateny/Gdańsk: Szukają syna Izy w Grecji

Dorota Abramowicz
Iza szuka swojego synka w Grecji.
Iza szuka swojego synka w Grecji. fot. archiwum prywatne
Mąż ukrywa dziecko polskiej tancerki. Sąd w Atenach kazał usunąć artykuły o Izie.

Grecka policja poszukuje męża Izy Sokołowskiej-Fengaras, młodej 24-letniej tancerki z Gdańska. Mężczyzna ukrywa się wraz z niespełna dwuletnim synkiem, by uniemożliwić wykonanie wyroku sądu w Atenach, nakazującego tymczasowe wydanie dziecka matce.

- Ostateczny wyrok w sprawie opieki nad dzieckiem zostanie wydany w lutym 2010 r. - twierdzi przedstawiciel polskiego konsulatu w Atenach. - Do tego czasu chłopiec miał być z matką. Pomogliśmy nawet pani Sokołowskiej w wynajęciu mieszkania w pobliżu naszej ambasady, pani Iza mieszka w nim razem z naszą pracownicą, przygotowała wszystko na przyjęcie dziecka. Niestety, chłopiec zniknął.

Informacje o policyjnych poszukiwaniach próbujemy potwierdzić u Izy Sokołowskiej-Fengaras. - Odmawiam komentarza - stwierdza krótko pani Iza. - Muszę chronić syna.

O dramacie Izy Sokołowskiej piszemy od ponad roku. Wyjątkowo utalentowana tancerka (miała 17 lat, gdy została zaangażowana do duńskiej Opery Królewskiej), młoda żona i matka, nagle zachorowała na rzadką postać nowotworu kręgosłupa. Nie dawano jej szans na przeżycie, ale po ogólnopolskiej zbiórce pieniędzy młoda kobieta trafiła do kliniki w Chinach, gdzie poddana została eksperymentalnej terapii. Jej wyniki przeszły wszelkie oczekiwania i młoda kobieta otrzymała szansę na życie. Po powrocie okazało się, że mąż syn byłego konsula Grecji w Sopocie, wystąpił do greckiego sądu o przekazanie mu prawa opieki nad dzieckiem ze względu na chorobę żony.

Iza zamieszkała w Atenach. Początkowo w hotelu, później w wynajętym mieszkaniu. Próbowała spotykać się z dzieckiem. Podczas jednej z wizyt wracająca do zdrowia po ciężkiej chorobie kobieta została zrzucona przez męża ze schodów. Ze skomplikowanym złamaniem nogi trafiła do szpitala. Za ten czyn jej mąż został skazany na 21 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Pod koniec października sąd w Atenach miał zadecydować, czy Iza, która specjalnie wynajęła w stolicy Grecji mieszkanie, może tymczasowo zabrać synka do siebie. W tym samym czasie do gazet, stacji radiowych i telewizyjnych trafiła prośba rodziny Polki, by zaprzestać przypominania starych materiałów i pisania o Izie. Proszono też, by z portali internetowych usunąć zdjęcia, na których pojawia się dziecko oraz komentarze na temat toczącej się sprawy.

- Takie było zalecenie sądu - tłumaczy jedna z przyjaciółek Izy. - Ona miała wycofać wszystko z mediów, a oni orzekną, że może zabrać małego do siebie. Ona wybłagała wykasowanie zdjęć i większości starych tekstów, a on na to w sądzie oznajmił, że wyprowadza się z mamusią i synem na jedną z wysp. I zniknął. Kiedy sędzia to usłyszał, wydał ostateczną decyzję o powierzeniu tymczasowej opieki na dzieckiem matce. Tam już nie ma nic na temat zakazu rozmowy z dziennikarzami, ale Iza woli dmuchać na zimne. Nic od niej, przynajmniej na razie, nie wyciągniecie.

Jedno jest pewne - ani Iza, ani sąd, ani zaangażowana w jego poszukiwania grecka policja nie wiedzą, gdzie obecnie znajduje się synek Polki i Greka. W polskiej ambasadzie słyszymy, że poszukiwania, po wniosku złożonym do prokuratury, na razie prowadzone są jedynie na terenie Grecji.
Przyjaciele dodają, że młoda Polka na razie - póki nie rozstrzygnie się sprawa jej kontaktów z dzieckiem - nie zamierza wracać do kraju.
- Szuka pracy w Atenach - mówią. - W teatrze albo w szkole tańca. Chce zapisać się na studia.

Słuszna decyzja w hollywoodzkim stylu

Rozmowa z mec. Romanem Nowosielskim, gdańskim adwokatem, członkiem Trybunału Stanu.
Grecki sąd postawił warunek - wyda decyzję o tymczasowym powierzeniu dziecka Izie Sokołowskiej, jeśli z portali internetowych zostaną usunięte zdjęcia i informacje na temat jej synka. Dlaczego?
- Sąd w Atenach działał w pełni profesjonalnie, dla dobra i w interesie samego dziecka - muszę to stwierdzić z pełnym szacunkiem. W sytuacji, gdy dochodzi do konfliktu między rodzicami, należy przede wszystkim chronić dziecko. Poza tym medialne wyciszenie sprawy daje obu stronom szansę na porozumienie się, podjęcie mediacji. Była to decyzja trochę w hollywoodzkim stylu, ale słuszna.

Po wypełnieniu przez bliskich Izy tego warunku, mąż, mimo decyzji sądu nakazującej powierzenie dziecka matce, uciekł z synkiem. Czy nadal obowiązują te ograniczenia?
- Jeśli jednak jedna ze stron łamie zasady, to już od matki nie można żądać, by siedziała cicho. Pani Sokołowska powinna wystąpić do sądu z pytaniem, czy wobec postępku męża może czuć się zwolniona z wcześniej narzuconych ograniczeń. Bo przecież nie chodzi tu o nagłaśnianie konfliktu między małżonkami, ale o prostą sprawę - matka prosi o pomoc, by można było zatrzymać męża z uprowadzonym dzieckiem.

Niewykluczone, że mąż jest gdzie indziej, a synek pani Izy ukrywany jest przez jego rodzinę.
- To niedopuszczalne. Dziecko może być z ojcem lub matką, a nie np. z babcią, która nie ma ustanowionej opieki nad chłopcem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki