"Czarne Pantery" przystąpiły do starcia wyraźnie osłabione. W ich szeregach zabrakło Folarina Campbella oraz chorego Jerela Blassingame'a, który postara się wrócić na półfinałowe starcia. W każdym razie ich absencje znacząco zmniejszyły pole do manewru. Na dodatek słupszczanie ostatnio nie byli w najlepszej formie.
Mimo tego zdołali pokonać dąbrowian. I to na ich terenie. Ogromna w tym zasługa wspomnianego wcześniej Harpera, który grał jak z nut. 26-letni Amerykanin był nie do zatrzymania - zdobywał punkty, zbierał, asystował i przechwytywał piłki. Inaczej mówiąc, człowiek orkiestra. Zawodnik zza oceanu grał tak znakomicie, że otarł się o triple-double! Ostatecznie zanotował "tylko" double-double, gdyż na jego koncie znalazło się 27 punktów, 10 asyst, 9 zbiórek oraz 5 przechwytów.
MKS nie zdołał zatem wykorzystać atutu własnego parkietu, aby zajść daleko w turnieju. Gospodarze odpadli już w ćwierćfinale, choć dzielnie walczyli i w końcówce byli blisko zniwelowania strat. W ich szeregach świetnie spisał się Rashaun Broadus. 31-letni Amerykanin uzbierał 21 punktów, 11 asyst 7 zbiórek.
MKS Dąbrowa Górnicza – Energa Czarni Słupsk 69:71 (13:14, 19:18, 17:19, 20:20)
MKS: Dziemba 2, Pamuła 11, Dłoniak 0, Zmarlak 4, Broadus 21, Szymański 4, Mavra 5, Wiliams 11, Pasalić 11.
Energa Czarni: Harper 27, Jackson 4, Seweryn 8, Mokros 13, Borowski 0, Zywert 0, Surmacz 6.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?