"Empireum" - czy Skrulle i Kree to największe zagrożenie dla ludzi? Wielki crossover Marvela nie rozczarowuje RECENZJA

Kree i Skrulle. Te kosmiczne imperia od wielu dekad przewijają się przez komiksy uniwersum Marvela. Ich rywalizacja i wojny sprowadziły niejednokrotnie zagładę na całe planety, a nawet układy słoneczne. Czy obydwie skłócone rasy mogą się zjednoczyć?

W "Empireum" odwieczni wrogowie łączą siły pod berłem władcy, którego nikt się nie spodziewał. Nie są jednak w stanie zapobiec nowemu międzygalaktycznemu konfliktowi, którego centrum jest… Ziemia! Czy superbohaterowie z Avengers i Fantastycznej Czwórki zdołają ocalić naszą planetę? Czy też będą musieli poświęcić swój dom, żeby uratować cały wszechświat?

Sugerując się scenariuszem "Empireum" to klasyczna, kosmiczna awantura. To album, który powinien być pełen efektownych potyczek i bitew. Powinno być kolorowo i spektakularnie. I tak rzeczywiście jest, ale "Empireum" to również znakomita historia sięgająca początków cywilizacji Kree i Skrulli. Szybko dowiadujemy się, że istnieją gatunki, które są równie groźne, co te dwa galaktyczne imperia. Jaką rolę odegrają nieznane dotąd istoty.

Scenariusz tego komiksu napisali wspólnie Al Ewing („Nieśmiertelny Hulk”, „Strażnicy Galaktyki”) oraz Dan Slott („Amazing Spider-Man”, „Silver Surfer”, „The Superior Spider-Man”). To twórcy doświadczeni i uznani. Każdy z nich ma na swoim koncie wiele ciekawych historii (nieciekawych także...). "Empireum" należy bez wątpienia do najlepszych historii, które wyszły spod ich pióra.

Album ma znakomity, dopracowany do najdrobniejszych szczegółów scenariusz. Zwroty akcji są nie tylko spektakularne, ale i zaskakujące. Bohaterowie mają charyzmę, są z krwi i kości. To wszystko sprawia, że komiks czyta się znakomicie. "Empireum" to połączenie kilku komiksowych gatunków. Wśród nich jest kosmiczna epopeja, klasyczny komiks superbohaterski, ale i elementy powieści szpiegowskiej. Ewing i Slott czerpią garściami od innych doskonałych twórców opowieści graficznych. Efekt jest spektakularny.

Za rysunki odpowiadają między innymi Valerio Schiti („Strażnicy Galaktyki”, „Tony Stark: Iron Man”) i Sean Izaakse („Avengers: Bez drogi do domu”). Komiks świetnie się ogląda. Oczywiście kilka plansz czy kadrów może się Wam mniej spodobać, ale to ze względu na różnorodność, bo fani komiksów mają swoje określone oczekiwania co do kreski.

Co jednak równie ważne, "Empireum" to opasłe tomisko, które kosztuje 129,99 zł (cena okładkowa). To naprawdę niewielka cena, biorąc pod uwagę obecną sytuację na polskim rynku komiksów.

Dlatego biegnijcie do księgarni! "Empireum" na pewno Was nie rozczaruje.

Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach: „Incoming!”, „Road to Empyre: The Kree/Skrull War”, „Empyre” #0: „Avengers”, „Empyre” #0: „Fantastic Four”, „Empyre” #1–6, „Empyre Aftermath: Avengers”, „Empyre Fallout: Fantastic Four”.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.