MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziennikarze wyszli z klatek

Jarosław Zalesiński
Tygodnik "Uważam Rze" czytałem co któryś numer, bo ta dawka negatywnych emocji, związanych z polskimi "tu i teraz", działała na mnie nieco depresyjnie, a tak daleko idąca równoległość linii redakcyjnej pisma i linii największej partii opozycyjnej budziła rezerwę. Ale - czytać było trzeba, dla umysłowej higieny (krytycyzm jest zdrowy).

W czwartek wszystkie elektroniczne media obiegła wieść, że właściciel "Uważam Rze", a także wydawca "Rzeczpospolitej" zwolnił naczelnego tygodnika. Za naczelnym odchodzą publicyści. Można powiedzieć, że "Uważam Rze" w znanym nam kształcie już nie ma.
Niby nie moja rzecz, tylko prywatnego wydawcy, który może definiować swoje tytuły, jak mu się podoba.

Niby argumenty wydawcy brzmią przekonująco. Naczelny "Uważam Rze" miał od wydawcy usłyszeć, że po pierwsze krytykował jego działania, których wydawca chwycił się po publikacji w "Rzeczpospolitej" artykułu o trotylu na tupolewie, po drugie - naczelny nie udzielił wydawcy gwarancji, że Cezary Gmyz, autor trotylowego artykułu, nie będzie publikował w "Uważam Rze", po trzecie wreszcie - naczelny akceptował to, że jego zastępca zaangażował się w tworzeniu dwutygodnika, który - faktycznie widać to po pierwszym numerze - jest naturalnym rynkowym konkurentem "Uważam Rze".

Zestaw, który nie każdy wydawca by ścierpiał, to fakt. Być może i ja bym się zdenerwował. Ale jedno w całej tej sprawie mocno mi jednak przeszkadza.

Jak to jest z tym byciem przez Grzegorza Hajdarowicza prywatnym właścicielem "Uważam Rze" i "Rzeczpospolitej"? Nie wchodząc już we wszystkie szczegóły tych transakcji, warto jednak przypomnieć, że Hajdarowicz udziały państwowej firmy PW Rzeczpospolita w "Presspublice", czyli współwydawcy "Rzeczpospolitej", dostał - na kredyt. Raty (oprocentowane, to prawda), ma spłacać Skarbowi Państwa do 2017 roku. Skarbowi Państwa, czyli każdemu z nas, także tym, którzy przywiązani byli do "Uważam Rze" i którzy z tego tygodnika uczynili najlepiej sprzedające się tego rodzaju pismo w Polsce.

Zatem rządząca obecnie ekipa w naszym imieniu najpierw zrezygnowała z dochodu, jaki przyniosłoby sprzedanie komuś PW Rzeczpospolita na czysto biznesowych zasadach (czy ktoś taki by się znalazł, to już osobna rzecz...). A teraz wydawca, który dostał od rządzących wydawnictwo na krechę, spiłowuje w obu tytułach, "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze", wymierzone w rządzącą ekipę ostrze. Nie będę twierdził, że to realizacja jakiegoś przyjętego na samym początku planu, bo nie mam ku temu podstaw, ale wygląda to nieciekawie.

Kiedy parę lat temu pewien redaktor "Wieści Polickich" na mocy prawomocnego wyroku sądu miał odsiedzieć parę miesięcy w więzieniu, bo nie chciał odszczekać tego, co o kimś nieprawdziwie napisał, tuzy polskiego dziennikarstwa demonstracyjnie zamykały się w klatce, ustawionej przed Sejmem, protestując przeciwko łamaniu wolności słowa.

Dziś w obronie Pawła Lisickiego, byłego naczelnego "Uważam Rze", żaden z dziennikarskich tuzów nie będzie wsadzał się do klatki. Prędzej tuzy odetchną, że dziennikarska ekipa, która za czasów PiS zainstalowała się w wówczas jeszcze państwowej "Rzeczpospolitej", została wreszcie wymieciona z głównego medialnego obiegu. Ale dla mnie i ten efekt wygląda nieciekawie.

Gmyz przesadził z orzekaniem o trotylu na tupolewie, ale nie zapominajmy, że to dzięki niemu dowiedzieliśmy się o czymś, co prokurator generalny chciał pozostawić tylko do wiadomości premiera. Generalnie - czym więcej w medialnym obiegu niewygodnych dla władzy faktów i krytycznych opinii, tym, wydaje mi się, zdrowiej dla nas wszystkich. Wydawcy, którzy po nocach spotykają się z rzecznikiem rządu, tego zdrowia nam nie poprawiają.

CZYTAJ INNE FELIETONY/ BLOGI:

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki