MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dyrekcjo! Nie możesz zgasić świateł!

Jarosław Popek
Spór Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z gminami o to, kto powinien płacić za prąd wykorzystywany do oświetlenia dróg ekspresowych jest dla mnie sporem rodem z PRL.

Problem jest dla mnie wydumany i niepotrzebnie nabrzmiały. Sprawa jest prosta - jeśli ktoś odpowiada za eksploatację drogi, za koszenie trawników na poboczu, za malowanie linii na jezdni, to także powinien płacić za światło. Szczególnie, że to właśnie GDDKiA stawia latarnie i montuje w nich żarówki.

Gminy mają obowiązek płacenia za oświetlenie wszystkich swoich dróg. I z tego obowiązku wywiązują się dobrze. Latarnie palą się nocą, poprawiając nasze bezpieczeństwo, przepalone żarówki są najczęściej zmieniane w miarę szybko. Jednak wielcy monopoliści mają to gdzieś. GDDKiA, jako ogromna korporacja, wykorzystuje niechlujnie ustanowione prawo, by wycisnąć pieniądze z naszych kieszeni. Tak naprawdę robi to po to, żeby poprawić swój wynik finansowy, ograniczyć koszta - jak to robią wszystkie wielkie korporacje, nieoglądające się na tzw. dobro wspólne.

Skąd się wziął ten spór? Dokładnie nie wiadomo, ale pewne jest, że przede wszystkim marnej jakości posłowie przegłosowali ustawę, którą można w dowolny sposób interpretować, po drugie zaś - generalna dyrekcja chce pomału zrzucić z siebie coraz większy z miesiąca na miesiąc koszt. Prąd bowiem drożeje, oświetlonych dróg, na szczęście, przybywa, więc trzeba wydawać coraz więcej. A skąd te pieniądze brać? Oczywiście z budżetu państwa, czyli z naszych podatków. I sprawa teraz wygląda tak - płacimy podatki, rząd do spółki z posłami dzieli te pieniądze, część dostaje GDDKiA, która jeszcze raz każe nam (za pośrednictwem gmin) dawać pieniądze. Płacić więc powinniśmy wielkiemu molochowi dwa razy. A jeszcze po drodze jakieś drobne kilka milionów złotych skapnie firmie energetycznej, też związanej ze Skarbem Państwa.

Ja się na coś takiego nie zgadzam! Po to GDDKiA bierze nasze pieniądze, by nimi dla naszego dobra zarządzać w sposób umiejętny. Jeśli brakuje w kasie - trzeba przejrzeć niepotrzebne wydatki - samochody służbowe, delegacje, firmowe kolacje etc. Nie wolno natomiast robić prób wyciskania z biednego, czego się wyciskać nie powinno.

Najbardziej absurdalne jest jednak to, że szefowie GDDKiA mają w nosie Polaków, dzięki którym mają stanowiska i pensje. Groźba, że wyłączą światło nawet nie jest śmieszna. Osoby, które w taki instrumentalny sposób chcą wykorzystywać swoją władzę powinny być surowo potępione. Kto bowiem potem odpowie za ewentualne ofiary wypadków na ciemnych drogach? GDDKiA zwali winę na gminy. Gminy będą się bronić. A cierpieć będą niewinni ludzie. Ofiary korporacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki