Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duński trener Vistalu Łączpolu chce mistrzostwa!

Piotr Wiśniewski
Thomas Orneborg
Thomas Orneborg Tomasz Bołt
Thomas Orneborg opowiada i swoim przyjeździe do Gdyni, oczekiwaniach i aspiracjach oraz sposobie pracy

Jak to się stało, że jest Pan w Gdyni?

Skorzystałem z oferty Vistalu, gdyż wiem, że jest to klub o sporych ambicjach. Poza tym działacze chcieli mieć trenera ze Skandynawii. Dla mnie to dobry krok i kolejne doświadczenie. Pracowałem w wielu klubach duńskich. Kilka lat temu w mojej głowie narodziła się myśl, aby sprawdzić się za granicą. To jedna z tych przyczyn, dlaczego zdecydowałem się zostać trenerem Vistalu Łączpolu. Poza tym nie pracowałem jeszcze w kobiecym szczypiorniaku.

Kiedy tak naprawdę Vistal skontaktował się z Panem w sprawie pracy?
Początkowo kontaktowaliśmy się przez internet. Więcej informacji o klubie zebrałem w trakcie rozmowy z wiceprezesem. Szybko się porozumieliśmy, widziałem chęć współpracy. Postanowiłem się sprawdzić.

Wiem, że w Gdyni jest Pan zaledwie od kilku tygodni, ale co Pan może powiedzieć o nowym miejscu pracy?
Zespół ma duże możliwości. W lidze polskiej są cztery, pięć drużyn, które będą bardzo silne w tym sezonie. Do tej czołówki zaliczyłbym również nas. W składzie mam wiele zawodniczek. Moje dziewczyny ciężką pracą pokazują się z bardzo dobrej strony. Odkąd jestem w Gdyni, to tak naprawdę przeprowadziliśmy tylko dwie, trzy pełne jednostki treningowe. Z tego nie jestem zadowolony. Cieszy mnie natomiast zaangażowanie zawodniczek, gdyż widzę, że chcą dużo osiągnąć. Jestem zdania, że czeka nas dobry sezon. Wiele moich podopiecznych to reprezentantki Polski. Zagramy również w europejskich pucharach, a mecze z zagranicznymi rywalami dają bardzo dużo. Mam nadzieję, że ja również wniosę coś nowego do drużyny.

Vistal Łączpol brał udział w dwóch turniejach - jednym w Gdyni, a drugim w Lubinie. W obu zanotowaliście dobre wyniki.
Nie przykładam zbyt dużej wagi do wyników meczów towarzyskich. Bardziej zwracam uwagę na to, jak mój zespół gra w ataku i obronie, czy realizuje założenia taktyczne. W trakcie turnieju bardzo rotowałem składem. Sprawdzałem wiele zawodniczek. Chciałem dać możliwość gry wszystkim moim podopiecznym. Na przykład bramkarki grały połówki spotkań. Przyglądałem się również młodszym zawodniczkom. To ważne, aby zawodniczki miały możliwość gry przeciwko Lubinowi i Lublinowi. Liczy się to, abyśmy z każdym kolejnym meczem byli coraz lepsi.

Po tych kilku tygodniach w Polsce, co może Pan powiedzieć o kobiecej piłce ręcznej w naszym kraju i o sile ligowych rywalek Vistalu?
Widzę, że w lidze gra sporo dobrych zawodniczek. Nie tylko w moim zespole, ale i w pozostałych drużynach. Gdy obserwuję waszą narodową reprezentację, to zauważam, że brakuje wam piłkarek wszechstronnych. Ten problem dotyczył też Danii. Kobieca kadra Polski potrzebuje piłkarek leworęcznych grających na skrzydle. Niemniej w Polsce macie wiele talentów.

W sobotę pierwszy mecz w lidze. Czy Vistal Łączpol jest gotowy do walki o mistrzostwo?
Mam taką nadzieję. Moją i klubu ambicją jest tytuł mistrza Polski. Wszyscy tutaj chcą walczyć o najwyższe cele w lidze. Liczę, że wszystko zakończy się naszą grą w finale. Dlatego też tutaj jestem. Chcę zmienić grę drużyny, nadać mu nowy styl, wyrobić w zespole pewne nawyki. Taka zmiana wymaga czasu. Na pewno niejeden mecz w lidze przegramy. Przed nami długa droga, długi sezon. A przygotowania koncentrują się na grze w finale. Na początku zdarzą nam się błędy w grze czy zastoje. Ważne, aby te elementy wyeliminować w grze o złoto. Oczywiście nie oznacza to, że w sobotę nie zagramy o zwycięstwo.

Dwa zwycięstwa z Zagłębiem - mistrzem Polski - to dobry prognostyk przed ligą?
Takie wygrane podbudowują dziewczyny. Moje podopieczne przekonały się, że są w stanie pokonać mistrzynie Polski. Ja z kolei mogę pochwalić się dobrymi statystykami przeciwko lubiniankom. Mimo to uważam Zagłębie za bardzo mocny zespół. Silny będzie również SPR Lublin. Do tego można jeszcze doliczyć Kielce, Koszalin i Piotrcovię.

Trenerem kobiecej reprezentacji jest Kim Rasmussen. Zna go Pan?
Oczywiście. Dania to mały kraj. Tak więc wszyscy szkoleniowcy w moim kraju znają się.

Czy grał Pan kiedykolwiek przeciwko niemu?
Szczerze, to nie pamiętam. Może jak byliśmy młodzi? Na pewno nigdy nie graliśmy przeciwko sobie jako trenerzy. Kim zawsze pracował z kobietami, a ja z męskimi zespołami.

Czy zanim trafił Pan do Gdyni rozmawiał z Rasmussenem na temat szczypiorniaka w Polsce?
Tak. Wiem, że Kim ma dobre doświadczenia z Polski. Jest wiele różnic między naszymi krajami, ale mi to nie przeszkadza. Dla mnie jest to dobra lekcja. Mam się czego uczyć. Kim podkreślał, że praca w Polsce to wyzwanie. Prowadzę polski zespół, ale chcę, aby była w nim lekka domieszka Skandynawii. Lubię ludzi wokół, podoba mi się także Gdynia. Tutaj jest pięknie.

Praca w Vistalu Łączpolu to zatem nowe wyzwanie?
Jestem w innym kraju, przeniosłem się z męskiego szczypiorniaka do kobiecej piłki ręcznej. W Danii zostawiłem rodzinę. Nie mam zbyt wiele czasu, aby z nimi się widywać. To także osobisty sprawdzian dla mnie. Sam jednak chciałem sprawdzić się w nowych warunkach.

Jak musi grać Pana zespół?
Jestem uczniem skandynawskiej szkoły. Musimy grać nieco szybciej. Szybka gra często wiąże się jednak z błędami, a do takiej sytuacji nie może dojść. Dla dziewczyn to będzie gra na sporym ryzyku. Popełniamy błędy, ale nie natury technicznej. Szukajmy najprostszych rozwiązań. Starajmy się grać prostymi środkami. Więcej gry pasywnej, z pierwszej piłki, jeden na jeden. Uczulam, że liczy się nie tylko szybka gra, ale również dobre decyzje w ataku.

Piłka ręczna to dla Pana...?
Moja praca, ale i pasja. Swoje życie w całości poświęciłem piłce ręcznej. Z tą dyscypliną sportu zawsze chciałem związać swoją przyszłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki