Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do 12 polskich aglomeracji trafiło więcej uchodźców niż do całej reszty kraju. To one mierzą się z narastającymi problemami. Próba diagnozy

Aleksandra Chomicka
Aleksandra Chomicka
123rf.com - zdjęcie ilustracyjne
Wojna w Ukrainie trwa już ponad dwa miesiące, chociaż zaplanowana była przez agresora jako szybki blitzkrieg, w wyniku którego – jak to zgodnie oceniają analitycy – w kraju miało się zmienić niewiele, poza najważniejszy czynnikiem, rządem. Bohaterski opór naszych sąsiadów, długotrwałość działań wojennych, a przede wszystkim strategia działania agresorów i ich okrucieństwo spowodowały, że skala wychodźstwa porównywana jest do tej, do jakiej doszło w wyniku wojny w Syrii.

Przypomnijmy: tylko w ciągu pierwszego miesiąca wojny do Polski przyjechało ponad 1,5 miliona uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy, co już wówczas czyniło z naszej ojczyzny drugi po Turcji kraj goszczący najwięcej uchodźców na świecie. Dzisiaj liczba Ukraińców, którzy przekroczyli polską granice oscyluje koło 3 milionów.

Czynnik czasu ma tu jednak kapitalne znaczenie: część przybyszów traktowała nasz kraj jako tranzytowy w swoich poszukiwaniach bezpiecznego miejsca na ziemi, i wyjechała już z Polski. Coraz bardziej rośnie również liczba powrotów: w ostatnich dniach bilans wyrównuje się, a nawet zdarzają się dni, w których więcej osób wjeżdża do Ukrainy przez polsko-ukraińskie przejścia graniczne, niż z niej wyjeżdża. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal w naszym kraju przebywa znacząca populacja wychodźców.

Od początku ci, którzy spontanicznie jechali na granicę, by oferować pomoc i schronienie Ukraińcom, mówili o bardzo wyraźnym trendzie: większość uchodźców chciała dotrzeć do dużych miast. Zdarzały się nawet takie sytuacje, że dysponujący 14. mieszkaniami w Wejherowie pośrednik nie znalazł chętnych (a oferowane były wówczas na darmowy pobyt), bo kierujący się na Pomorze chcieli tylko do Gdańska.

Do dzisiaj widać to w relacjach z mniejszych miast i miejscowości: tam docierają niewielkie grupki przybyszów. Uciekinierzy z ogarniętej wojną Ukrainy kierują się w swoich wyborach racjonalnymi argumentami: to są miejsca, gdzie łatwiej im (teoretycznie) o usamodzielnienie się, czyli zdobycie przede wszystkim pracy. W efekcie jednak to największe miasta przyjęły na siebie ciężar zapewnienia przybyszom dachu nad głową, pomocy materialnej, żywności, miejsc w szkołach.

Wbrew medialnym przekazom, to nie Warszawa odczuwa największe ciśnienie, a Katowice: dzisiaj w stolicy Śląska jest więcej Ukraińców niż zameldowanych mieszkańców…

Takie dane wynikają ze znakomicie przygotowanego raportu, pierwszego, który pokazuje skalę problemu. Dokument „Miejska gościnność, wielki wzrost, wyzwania i szanse. Raport o uchodźcach z Ukrainy w największych polskich miastach”, autorstwa Marcina Wojdata i Pawła Cywińskiego, powstał z inicjatywy Centrum Analiz i Badań Unii Metropolii Miast Polskich im. Pawła Adamowicza.

Przedstawione w nim dane pokazują zmianę w liczbie ludności w dwunastu obszarach metropolitalnych UMP, jaka zaszła pomiędzy styczniem a marcem 2022 roku (dane zaczerpnięte zostały z lokalizacji na urządzeniach mobilnych). To właśnie polskie miasta, a w szczególności dwanaście miast tworzących UMP, powiększają się w błyskawicznym tempie.

Autorzy zwracają uwagę na to, że zjawisko takie będzie rodziło nowe wyzwania dla polityk samorządowych i budowania spójnego, zintegrowanego społeczeństwa. Nikomu wcześniej nie udało się zebrać z taką dokładnością informacji o liczbie i miejscu pobytu osób przebywających w Polsce w związku z wojną w Ukrainie i uświadomić skali problemów.

- Zebrane dane pozwalają nam twierdzić, że ciężar opieki nad uchodźcami i uchodźczyniami z Ukrainy jest niemalże w całości pozostawiony na barkach samorządów. To one odpowiadają za politykę mieszkaniową, dostęp do najważniejszych usług, edukacji czy opieki zdrowotnej dla nowych mieszkańców naszych miast – pisze we wstępie Marin Wojdat, dyrektor Centrum Analiz i Badań Unia Metropolii Miast Polskich im. Pawła Adamowicza. - I to samorządy stoją w obliczu tworzenia nowych rozwiązań społecznych i instytucjonalnych. To samorządy w końcu mają niezbędną wiedzę o dzisiejszych potrzebach mieszkańców polskich miast – tych będących tu od zawsze i tych, którzy budują tu dziś swoje nowe życie bądź próbują przeczekać wojenną zawieruchę.

Z raportu widzimy również, jaka skala problemów dotknęła poszczególnych członków Unii Metropolii Miast Polskich. Warszawa stała się – dzięki Ukraińcom - miastem o ponad 2-milionowej populacji, Kraków przekroczył granicę 1 miliona ludności. Nigdy w historii żadna z tych metropolii nie miała tak wielkiej liczby mieszkańców. Jednak w każdym z nich udział procentowy przybyszów ze Wschodu w stosunku do liczby stałej ludności jest znacznie mniejszy niż w Katowicach, Rzeszowie, Gdańsku i Wrocławiu.

Co wpływa na wybór miasta, do którego uchodźcy się kierują?

Autorzy raportu wytypowali 3 najważniejsze czynniki:

1. ZNAJOMOŚĆ MIEJSCOWOŚCI
Uchodźcy i uchodźczynie wybierają miasta znane im choćby z samej nazwy, lub takie, które w przeszłości mieli możliwość odwiedzić, np. w ramach wyjazdu wakacyjnego czy studiów. W większości są to duże ośrodki miejskie. Im mniej dane miasto jest rozpoznawalne, tym mniejsza szansa, że osoba poszukująca schronienia tam przyjedzie.

2. ZNAJOMOŚĆ LUDZI
Wśród osób uciekających przed wojną działają siatki społeczne. Wybór docelowego miejsca pobytu często podyktowany jest tym, w jakim mieście lub miejscowości mieszka ktoś, z kim uchodźczynię lub uchodźcę łączą bliższe lub dalsze relacje (np. krewni, przyjaciele, znajomi znajomych).

3. SPONTANICZNY WYBÓR
Kluczowym czynnikiem decydującym o wyborze miejsca pobytu często mógł być impuls oraz oferta pomocowa ze strony osób prywatnych.

- Wiąże się to z brakiem jakiejkolwiek strategii w tej kwestii ze strony państwa (brak systemowej relokacji wewnętrznej uchodźców i uchodźczyń) i równoczesną gigantyczną oddolną mobilizacją zwykłych obywateli i obywatelek - twierdzą autorzy raportu. - Wpływ na wybór danej miejscowości miała siatka pomocowa zorganizowana oddolnie na granicy polsko-ukraińskiej.

Rozkład geograficzny ośrodków koncentrujących uchodźców

Autorzy raportu posługują się w swoim opracowaniu danymi dotyczącymi zarówno miast wojewódzkich, jak i metropolii, w skład których wchodzą otaczające je metropolie. Od stopnia ich zintegrowania zależy, jaki będzie udział okolicznych miast i gmin, jednak przyjąć należy, że to przede wszystkim miasta centralne będą walczyć o środki na zapewnienie przybyszom warunków do życia, edukacji, ochrony zdrowia, to tam będą oni szukali pracy.

Już dzisiaj świadczą o tym wyniki raportu, w którym rozróżniono miejsca pobytu dziennego uchodźców i miejsca, gdzie nocują. Na przykładzie Gdańska: do aglomeracji przybyło 223 952 osoby (stan na 1 kwietnia br.), 70 proc. z nich spędza noce w mieście centralnym, czyli tam nocuje (mieszka), podczas gdy w Katowicach układ jest dokładnie odwrotny: z 302 963 uchodźców w stolicy województwa mieszka ok. 30 proc.

Do których 12 największych polskich aglomeracji trafiło więcej uchodźców? Sprawdźcie:

Do 12 polskich aglomeracji trafiło więcej uchodźców niż do c...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki