MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Długie postępowanie sądowe zaszkodzi i PGE, i Enerdze

Jacek Klein
Grupa Energa jest jednym z dwóch największych przedsiębiorstw na Pomorzu
Grupa Energa jest jednym z dwóch największych przedsiębiorstw na Pomorzu Grzegorz Mehring
Od wielu miesięcy przejęcie gdańskiej Energi przez PGE wzbudza na Pomorzu żywą dyskusję o skutkach dla gospodarki regionu i kieszeni odbiorców energii. W najbliższym czasie do transakcji jednak nie dojdzie, choć PGE podejmuje usilne starania, również mające uspokoić obawy Pomorzan. Wykupiła prawa do nazwy stadionu w Gdańsku, sponsoruje drużynę siatkarek.

Prezes Tomasz Zadroga zapewnia, że Energa zachowa podmiotowość, zostanie wprowadzona na giełdę, jej siedziba pozostanie w Gdańsku, a Pomorze także nie straci na fuzji, a wręcz zyska na wyższych wpływach z podatków.

Czytaj więcej: Spór o Energę

Na razie starania PGE zostały zastopowane. We wniosku o zgodę na przejęcie 84 proc. akcji Energi, wysłanym do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, PGE przekonywała, że transakcja nie wpłynie niekorzystnie na konkurencję i nie spowoduje wzrostu cen prądu, a jest wskazana zapewnieniem bezpieczeństwa energetycznego kraju. Prezes UOKiK te argumenty jednak nie przekonały. Postanowiła zakazać transakcji.

- Planowana transakcja doprowadziłaby do istotnego ograniczenia konkurencji na szeroko rozumianym rynku energii elektrycznej. Zdaniem UOKiK, połączenie posiadającej silną pozycję na rynku grupy PGE ze spółką Energa skutkowałoby utworzeniem podmiotu, który niezależnie od konkurentów i kontrahentów dyktowałby warunki sprzedaży i ustalał ceny energii - głosi komunikat UOKiK.
PGE nie zgadza się z oceną urzędu i uważa, że w uzasadnieniu UOKiK zawarł tezy niezgodne z rzeczywistością.

- Warto podkreślić, iż decyzja ta jest sprzeczna z rządową strategią rozwoju polskiego rynku energetycznego, której ważną częścią jest właśnie transakcja przejęcia udziałów Energi przez PGE - informuje spółka. - W publicznie zaprezentowanym uzasadnieniu do tej decyzji znajdują się tezy niezgodne z rzeczywistością. Już dzisiaj zdecydowana większość wytwarzanej przez PGE energii sprzedawana jest poprzez giełdę. Cena energii jest więc wynikiem gry rynkowej, a nie decyzji kogokolwiek. Stąd zarzut, iż podmiot powstały w wyniku przejęcia Energi przez PGE "dyktowałby warunki sprzedaży i ustalał ceny energii", jest nieprawdziwy.

Według PGE, urząd nie wziął pod uwagę tego, że za kilka lat europejski rynek energii zostanie całkowicie uwolniony, a Polska będzie tylko jego niewielką częścią, która może zostać zdominowana przez silne zagraniczne koncerny energetyczne. Zagrożenia w połączeniu Energi z PGE nie widzi także większość firm produkujących prąd w Polsce.

- W naszej ocenie, uwzględnienie wszystkich znanych i dostępnych informacji w tej sprawie pozwoli na uchylenie tej decyzji - czytamy w komunikacie PGE.

Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów może uchylić decyzję UOKiK lub odrzucić odwołanie PGE. Od jego decyzji z kolei można się odwołać do Sądu Apelacyjnego. Następnie możliwa jest skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego. Losy Energi mogą się zatem rozstrzygnąć dopiero za kilka miesięcy, a nawet za rok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki