Biało-czerwoni nie zdołali wywalczyć awansu zarówno w Pucharze Świata w Japonii jak i w turnieju w Berlinie. A zatem ostatnią deską ratunku był dla nich turniej interkontynentalny w Tokio. W Japonii wygrali już pięć spotkań i choć do końca turnieju pozostały im do rozegrania jeszcze dwa pojedynki, mogą być już pewni awansu do Rio de Janeiro.
- Droga była bardzo długa i wyboista. W końcu jednak udało się nam wywalczyć ten awans. Lecimy na igrzyska i jesteśmy z tego wszyscy bardzo zadowoleni. Emocje nam się udzielały, nawet w meczu z Wenezuelą, choć był on dla nas dosyć spokojny - cieszył się po czwartkowym zwycięstwie nad Wenezuelą 3:0 Mateusz Mika, przyjmujący reprezentacji Polski i Lotosu Trefla.
Choć wszyscy mówili, że turniej w Japonii będzie dla naszych siatkarzy łatwy i brak awansu do Rio byłby dla nich katastrofą, to jednak zadanie trzeba było wykonać. Biało-czerwoni wywiązali się z niego znakomicie. A mogą jeszcze powalczyć o zwycięstwo w całym turnieju, bo przecież przed nimi jeszcze mecze z Iranem i Australią.
- Wiedzieliśmy, po co tu przyjechaliśmy. Cel został osiągnięty w najszybszy z możliwych sposobów. Cieszy to, że nie musimy do końca walczyć o awans. Na pewno na niego zasłużyliśmy - wtórował Mice, Rafał Buszek.
W sobotę biało-czerwoni zmierzą się z Iranem (godz. 8.30), a w niedzielę z Australią (godz. 8.30). Oba mecze transmitowane będą w Polsacie Sport.
Podwójna radość polskich siatkarzy w Tokio. "Osiągnęliśmy cel w najszybszy z możliwych sposobów"
5kolek.pl / x-news
Opracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?