MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego warto pokochać astronomię

Redakcja
Słońce nas pożre. Zacznie puchnąć, przeistaczając się w czerwonego olbrzyma. Najpierw zniknie Merkury, potem Wenus, na drugie danie pójdzie Ziemia. Ale to dopiero za jakiś miliard lat!
Słońce nas pożre. Zacznie puchnąć, przeistaczając się w czerwonego olbrzyma. Najpierw zniknie Merkury, potem Wenus, na drugie danie pójdzie Ziemia. Ale to dopiero za jakiś miliard lat!
ONZ ogłosiła 2009 r. Międzynarodowym Rokiem Astronomii. Został on ustanowiony w 400 rocznicę użycia przez Galileusza lunety do oglądania nieba - pisze Renata Moroz

Pewien psychoanalityk powiedział kiedyś, że jeśli ktoś za długo patrzy w gwiazdy, to znaczy, że nie może sobie znaleźć miejsca na Ziemi. Skoro tak, to Ptolemeusz, Galileusz, Kopernik, Kepler, Hubble, Hawking byli i są, bo ten ostatni żyje, tylko snującymi się po tym ziemskim padole, bez większego celu, duszami. I to, czego dokonali - udowadniając, że my - homo sapiens - jesteśmy w tym kosmosie tacy pospolici, a jednocześnie jedyni i niepowtarzalni, nie ma większego znaczenia. A cały ten wszechświat to tylko czarna, zimna, odległa kraina, która z nami tu i teraz ma niewiele wspólnego.

Gdy teleskop Keplera znajdzie się na orbicie, skieruje swoje oczy w obszar między gwiazdozbiorami Lutni i Łabędzia. Co tam dojrzy? Życie?

Nic bardziej mylnego. To kraina pełna życia, to fontanna zjawisk, które pokazują, jak powstaliśmy i jak skończymy. A zginiemy w sposób haniebny! Zostaniemy pożarci!
Oczywiście nie przylecą zielone ludki i nie będą nas wyjadać jedno po drugim. Pożre nas Słońce. Zacznie puchnąć, przeistaczając się w czerwonego olbrzyma, najpierw zniknie Merkury , potem Wenus, na drugie danie pójdzie Ziemia. Los Marsa, Jowisza, Saturna z pierścieniami, Urana i wreszcie Neptuna zależeć będzie od "apetytu" gwiazdy.
A potem Słońce się zapadnie, odziewając szaty białego karła. I taki będzie kres Układu Słonecznego.
- Ale jeszcze miliard lat przed sobą mamy - uspokaja dr hab. Andrzej Niedzielski , gdańszczanin z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

A on na pewno wie, co mówi, wszak wraz z kolegami z toruńskiej uczelni odkrył pozasłoneczny układ planetarny. Dwie wytropione przez zespół Niedzielskiego w kosmosie planety krążą wokół czerwonego olbrzyma. Gwiazda HD 102272, wokół której orbitują planety, znajduje się w gwiazdozbiorze Lwa, w odległości ok. 1180 lat świetlnych od Słońca. Jej średnica jest 10 razy większa niż słoneczna. Wokół niej krążą dwie planety o masie równej 5,9 i 2,6 masy Jowisza. "Wyłuskanie" z nieba nowych obiektów było możliwe dzięki współpracy z Uniwersytetem Stanowym w Pensylwanii, na której wykłada prof. Aleksander Wolszczan. Uczelnia jest współwłaścicielem prawie 10-metrowego teleskopu HET w Teksasie. Astronomowie z UMK od lat monitorują za jego pomocą setki gwiazd. Polska takiego teleskopu nie ma i długo jeszcze mieć nie będzie. Ma za to - a jakże! pierwszy na świecie (chyba?!) pomnik planetoidy, który stanął w Toruniu i nosi nazwę "12999 Toruń".

Ale wróćmy do naszej śmierci. Tej globalnej. O niej astronomia - która nie tylko bada odległe światy, czarne dziury mające taką moc, iż połykają nawet światło, ciemną materię nieemitującą i nieodbijającą światła, ale według współczesnej wiedzy stanowiącej większość masy wszechświata - też mówi.
Ta śmierć może mieć na imię planetoidy. Szczęściem prawdopodobieństwo, iż którakolwiek z nich w najbliższym czasie przetnie orbitę Ziemi, jest mniej niż minimalne. Ale jakiś czas temu było naprawdę gorąco. W sierpniu 2003 roku Amerykanie odkryli planetoidę 2003 QQ47 o średnicy ponad 1 kilometra. Pierwsze wyliczenia wskazywały, że w 2014 roku może uderzyć w Ziemię. I to z siłą kilku bomb atomowych. Media się o tym dowiedziały i podniosły larum. Kolejne precyzyjne określenia trajektorii lotu planetoidy wykazały , że do kolizji nie dojdzie.

I powtórki sprzed 65 milionów lat, kiedy to planetoida o średnicy 10 km z prędkością 90 tysięcy kilometrów na godzinę zderzyła się z Ziemią, nie będzie. Wtedy ponoć fala uderzeniowa niszczyła wszystko na swej drodze, świat stanął w ogniu. Klimat zmienił się radykalnie. Wymarło wówczas większość gatunków zwierząt z najsłynniejszymi z nich - dinozaurami. Pięćdziesiąt tysięcy lat temu podobny, tyle że mniejszy gość, spadł na teren dzisiejszej Arizony (USA). Wspomnieć też należałoby o katastrofie tunguskiej z roku 1908. W atmosferze ziemskiej nastąpił wybuch bardzo dużego obiektu nadlatującego z przestrzeni międzyplanetarnej. Fala uderzeniowa "położyła" i wypaliła wszystkie drzewa na terenie o średnicy 100 kilometrów. Świadków zdarzenia nie było. Doszło do niego bowiem w najodleglejszych rejonach dzikiej Syberii.

Tych niechcianych gości wypatrują dziesiątki teleskopów na Ziemi i w kosmosie. Amerykańska Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej - NASA opublikowała raport o obiektach krążących blisko Ziemi. Postanowiła za pomocą teleskopów dokładnie policzyć i skatalogować kamienne "kule". W raporcie pojawiały się także proponowane metody zmiany lotu planetoid albo ich likwidacji. Za najbardziej efektywną, acz niebezpieczną uznano metodę z użyciem broni nuklearnej.

Najnowszy teleskop o nazwie Kepler (imię ma po Johannesie - niemieckim astronomie i fizyku, tym który stwierdził, że planety krążą po elipsie) jest pierwszym instrumentem badawczym, zaprojektowanym specjalnie z myślą o poszukiwaniach ziemiopodobnych globów. Gdy teleskop Keplera znajdzie się na orbicie, skieruje swoje oczy w obszar znajdujący się między gwiazdozbiorami Lutni i Łabędzia. Co tam dojrzy? Życie?

- Warto polubić astronomię, bo stwarza możliwości poznania innych, nowych fundamentalnych praw przyrody - przekonuje dr Niedzielski.
Prawda. Astronomia daje też wolność, radość, dystans do tego, co ziemskie. I co najważniejsze, daje demokratyczną i powszechnie dostępną rozrywkę. Wystarczy przecież noc, niebo i lornetka. I może być jeszcze ktoś bliski sercu. Ale to już zupełnie inna historia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki