MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Derby koszykarzy dla Asseco Prokomu

Patryk Kurkowski
Mistrzom Polski z wielkim trudem przyszło pokonanie w Słupsku Energi Czarnych
Mistrzom Polski z wielkim trudem przyszło pokonanie w Słupsku Energi Czarnych
Derby Pomorza przysłonił skandal. W hali Gryfia doszło do kuriozalnej sytuacji - sędziowie nie zapisali mistrzom Polski punktu, który miał ogromny wpływ na końcówkę meczu. Asseco Prokom mimo wszystko zdołał zapisać na swoje konto zwycięstwo, ale zdeterminowani Energa Czarni napsuli gdynianom mnóstwo krwi.

Nie po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach sędziowie i komisarz meczu popełnili rażące błędy. Na trzy minuty przed końcem arbitrzy nie zauważyli ewidentnego błędu ośmiu sekund żółto-niebieskich podczas wyprowadzania piłki na stronę ataku. Zbulwersowany szkoleniowiec gospodarzy Dainius Adomaitis skrytykował sędziów, za co... został ukarany przewinieniem technicznym.

To jednak nie koniec. Na linii rzutów wolnych zameldował się Michael Kuebler, który był bezbłędny, czego... nie zauważyli ani arbitrzy, ani też komisarz, dopisując Asseco Prokomowi tylko punkt. Kardynalny błąd miał ogromne przełożenie na ostatnie minuty, bo mistrzowie Polski na pięć sekund przed ostatnią syreną prowadzili tylko... dwoma punktami. Tym samym słupszczanie mogli doprowadzić do dogrywki lub nawet wygrać mecz, lecz Stanley Burrell nie zdołał zdobyć punktów.

- Przepisy przewidują taką sytuację, dlatego też protokół będzie skorygowany. Ten punkt, który w protokole się nie znalazł po rzucie wolnym wykonanym przez Michaela Kueblera za przewinienie techniczne trenera Adomaitisa, będzie dopisany - powiedział Ryszard Łabędź, komisarz zawodów. - Taka sytuacja przydarzyła mi się pierwszy raz, odkąd jestem komisarzem - dodał.

Kto był winny całego zajścia? - Całej sytuacji winny jest sekretarz, ale pośrednio i ja. Moim obowiązkiem jest zauważenie takich rzeczy, ale w czasie wykonywania rzutów wolnych zapisywałem przewinienie trenera Adomaitisa - tłumaczył Łabędź.

Litewski szkoleniowiec wstrzymał się od komentowania pracy sędziów, ale... - Ciekawe, co by było, gdyby doszło do dogrywki i nagle przyszedłby komisarz, każąc nam zaprzestania gry? - zapytał Adomaitis.

- To by było za dużo zagmatwania. Dobrze, że mecz zakończył się takim wynikiem - odpowiedział Łabędź.

Mimo że słupszczanie nie przerwali pasma niepowodzeń (szósta porażka z rzędu!), ugrzęźli na ostatnim miejscu w górnej grupie, to zaprezentowali się z dobrej strony. Zwłaszcza że przystąpili do derbów osłabieni - w ich szeregach zabrakło Pawła Leończyka, Pawła Kikowskiego oraz Darnella Hinsona. Poniżej oczekiwań wypadli gracze Andrzeja Adamka, którzy w wielkich mękach wypracowali wygraną.

Energa Czarni Słupsk - Asseco Prokom Gdynia 73:76 (11:14, 21:17, 25:25, 16:20)

Energa Czarni: Burrell 17 (1), Białek 14 (2), Cesnauskis 13 (1), Morrison 11, Weaver 9, Roszyk 6, Przyborowski 3 (1)

Asseco Prokom: Motiejunas 21 (1), Blassingame 17 (1), Hrycaniuk 14, Kuebler 11 (2), Seweryn 6 (2), Szczotka 4, Frasunkiewicz 3 (1), Łapeta 0, Day 0, Witka 0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki