Na nauczycielskie pensje pieniędzy nie zabraknie, ale już na rachunki za prąd, ogrzewanie czy materiały biurowe może zabraknąć. Już teraz w oświatowym budżecie do końca roku brakuje 0,5 mln zł.
Gmina nie ma skąd wziąć tych pieniędzy, bo skromniejsze są też dochody. Fotoradar miał zarobić 2 mln zł, a udało się uzbierać zaledwie 200 tys. zł. Na sprzedaży działki przemysłowej też chciano zyskać prawie 2 mln zł, a ostatecznie sprzedano ją za niecały 1 mln zł. Wszystko to powoduje, że trzy wiejskie szkoły, uratowane rok temu pod naciskiem rodziców i nauczycieli, mogą jednak paść ofiarą oszczędności w oświacie.
- Rok temu oszczędności miało dać m.in. łączenie klas. Nie była to rewolucja. W międzyczasie spadły wpływy ze sprzedaży działek i mniejsze dochody z podatków. Wszystko to rzutuje na sytuację oświaty - mówi Bogdan Stanisz, szef Komisji Oświaty Rady Miejskiej Miastka.
Lokalni politycy wystrzegają się mówienia o likwidacji szkół. Wolą mówić o większych oszczędnościach.
- Czas pokaże, w jakiej formie wdrożymy oszczędności. Z pewnością szkołom trzeba nadać większą dyscyplinę finansową - komentuje Stanisz.
Przy zachowaniu status quo pozostało ponad 3-milionowe roczne obciążenie. To kwota, którą gmina musi dokładać do funkcjonowania szkół. Utrzymanie jednego ucznia w szkole wiejskiej kosztuje nawet 17 tys. zł, a w miejskim gimnazjum to wydatek ok. 8 tys. zł. Z budżetu państwa samorząd dostaje ok. 7 tys. zł na jedno dziecko w szkole podstawowej. Z czasem okazało się, że samorząd nie ma z czego dołożyć do funkcjonowania oświaty.
- Musimy znaleźć środki finansowe albo zastanowić się nad przeprowadzeniem oszczędności - mówi na razie oszczędnie burmistrz Miastka Roman Ramion.
Rozmowy o sposobie znalezienia brakujących środków mają się w Miastku dopiero rozpocząć, ale wiejskie szkoły mogą czuć się zagrożone. Prawdopodobnie więc szykuje się powtórka protestów, takich jak rok temu w gminie Miastko, i takich jak w lutym 2012 roku w człuchowskiej gminie Rzeczenica. Tam nauczyciele i rodzice dzieci - uczniów szkoły w Pieniężnicy - pikietowali pod Urzędem Gminy i osiągnęli swój cel. Radni z Rzeczenicy nie zgodzili się wówczas na przekształcenie szkoły w Pieniężnicy w pięcioklasową filię zespołu szkół w stolicy gminy. W czerwcu tego roku jednak nauczyciele sami zwrócili się z prośbą do radnych, aby ich placówka od września 2014 roku była filią Zespołu Szkół w Rzeczenicy.
Prawdopodobnie nie będzie też sprzeciwów, gdy w 2014 roku całkowicie zlikwidowana będzie szkoła w Międzyborzu (w pow. człuchowskim). Obecnie uczy się w niej sześcioro dzieci, a samorząd do wszystkich szkół dokłada rocznie 0,5 mln zł. W województwie można mnożyć podobne sytuacje, bo przyznawana z MEN subwencja nigdzie nie pokrywa kosztów funkcjonowania oświaty.
współ. Beata Gliwka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody