MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cztery lata zakazu za rzut kamieniem

Rafał Rusiecki
O kibolach i ich wybrykach słychać głównie w kontekście spotkań piłkarskich. Okazuje się, że takie zachowania udzielają się także podczas meczów żużlowych. To zaskakujące, bo do tej pory "czarny sport" był z dala od chuligańskich ekscesów.

A sprawę opisujemy na przykładzie Tomasza K. 19-letni obecnie kibol "popisał się" podczas ligowego meczu Lotosu Wybrzeża Gdańsk z Atlasem Wrocław 20 września 2009 roku. To było spotkanie barażowe. Gdańscy jeźdźcy bronili się wówczas przed spadkiem z ekstraligi. Lotos Wybrzeże przegrał 42:48 i w efekcie spadł o klasę rozgrywkową niżej.

Gdańskich kibiców ten wynik mocno zawiódł. 17-letni wówczas Tomasz K. nie omieszkał wyładować swojej frustracji na samych zawodnikach.

"W czasie trwania imprezy masowej na terenie GKS Wybrzeże przy ul. Zawodników 1 rzucał do boksu parku maszyn kamieniem mogącym stanowić zagrożenie dla życia, zdrowia i bezpieczeństwa osób tam przebywających, przy czym dopuścił się tego czynu, zakrywając twarz elementem odzieży celem uniemożliwienia lub utrudnienia rozpoznania jego osoby" - czytamy w wyroku Sądu Rejonowego Gdańsk Południe.

Tomasz K. został skazany na karę grzywny w wysokości 2,4 tys. złotych. Przez cztery lata ma zakaz wstępu na wszelkie mecze żużlowe, ale tylko na te z udziałem Wybrzeża i rozgrywane w kraju. W czasie meczu musi meldować się w komisariacie policji. Ponadto, co chyba jest najbardziej dotkliwe, wyrok został podany do publicznej wiadomości.

- Mam wątpliwości, czy to kibic żużla z prawdziwego zdarzenia - wyjaśnia Maciej Polny, prezes Lotosu Wybrzeża Gdańsk. - Nie wiem, czy zrobił to, co zrobił, aby popisać się przed znajomymi. Rzucił kamieniem i komuś mogła stać się krzywda. Najważniejsze, że został za to ukarany. Podobne zachowania trzeba w polskim żużlu tępić z całą stanowczością.

Prezes Polny określił, że w trakcie jego 6-letniego urzędowania podobne ekscesy są "znikomej liczby". Nie ukrywa jednak, że w Polsce żużel jest odbierany bardzo emocjonalnie.

- Żużel jest u nas popularny, a w większym tłumie łatwiej o takich, którzy nie potrafią utrzymać nerwów na wodzy - tłumaczy Polny. - Poza tym w Polsce na żużel przeznacza się dużo pieniędzy. To rodzi presję na dobry wynik i czasami udziela się kibicom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki