Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Boguszewicz: Arka Gdynia musi grać o najwyższe cele

Janusz Woźniak
Tomasz Bolt/Polskapresse
O pożegnaniach i planach na przyszłość z dyrektorem sportowym Arki Czesławem Boguszewiczem rozmawia Janusz Woźniak.

Jeszcze niedawno mówił Pan, że wierzy w awans Arki do ekstraklasy. Finał sezonu nie potwierdził tego optymizmu.

- Moja wiara miała uzasadnione podstawy. Wynikała z analizy personalnej zespołu, z potencjału piłkarskich umiejętności i doświadczenia zawodników. Czas pokazał jednak, że z różnych względów ten potencjał nie został właściwie wykorzystany. To dlatego możemy, a nawet musimy mówić dzisiaj o rozczarowaniu. Nie uważam, żebyśmy teoretycznie byli gorszym zespołem od Górnika Łęczna czy GKS Bełchatów, które wywalczyły awans.

Pewnie ciężko jest podsumować sezon, a Pan musi tego dokonać, w którym nie zrealizowało się podstawowego celu.

- Nie jest łatwo, tym bardziej, że ja zostałem zatrudniony w klubie wiosną, ale już po zamknięciu zimowego okienka transferowego. Niemniej takiej oceny trzeba dokonać. Uwzględniając w niej różne fazy sezonu, wpływ trenerów, indywidualne występy poszczególnych zawodników. To pozwoli znaleźć odpowiedź na podstawowe pytanie: dlaczego nie awansowaliśmy?

Naturalnym następstwem ostatnich wydarzeń musi być przebudowa zespołu. Czyli pożegnania czas zacząć…

- To oczywiste. Podjęliśmy już decyzję, że żegnamy się z czwórką wypożyczonych zawodników, czyli Mateuszem Cichockim, Pawłem Oleksym, Tomaszem Kowalskim i Igorem Tyszczenką. Nie zaproponowaliśmy przedłużenia kontraktów Marcinowi Radzewiczowi, Tomaszowi Jarzębowskiemu, Adrianowi Budce, Arkadiuszowi Aleksandrowi i Piotrowi Tomasikowi. W stosunku do kilku innych zawodników mamy, powiedzmy, znaki zapytania. Sytuacja może się dynamicznie zmieniać w najbliższym czasie. No i musimy się pogodzić ze stratą Mateusza Szwocha. Skończył mu się kontrakt i za zgodą klubu był na testach medycznych w Legii Warszawa, która zdecydowała się go pozyskać. My możemy liczyć na finansowy ekwiwalent za jego wyszkolenie. Chcieliśmy Szwocha zatrzymać w Gdyni, ale szanujemy jego wybór. Może też zdarzyć się taki scenariusz, że… wypożyczymy Szwocha z Legii do Arki.

Jak zbliża się okienko transferowe, to w kontekście Arki pojawia się ostatnio nazwisko Wojciecha Trochima. Teraz też należy go wpisać na listę kandydatów do gry w Arce, kto jeszcze jest na tej liście?

- Rozmawiamy z wieloma zawodnikami. Trochim, skoro już padło jego nazwisko, to dobry trop, ale nic jeszcze nie jest przesądzone. Początek okresu transferowego, to także czas swoistego przeciągania liny, podchodów, czekania na oferty i ich porównywania. Bierzemy udział w tej grze, ale szczegółów nikt przecież nie zdradza.

To może łatwiej będzie odpowiedzieć na pytanie, czy w Arce pozostanie trener Piotr Rzepka?

- Staramy się obiektywnie ocenić jego zaledwie 3-tygodniową pracę. Nie awansował z drużyną, ale też w tak krótkim okresie towarzyszyły jego działaniom niesprzyjające sytuacje. Cała seria czerwonych kartek, gra w "10", kontuzje. Wszystko to musimy rozważyć i wyważyć. A decyzję podjąć możliwie jak najszybciej.

To, co dzieje się na naszych oczach, to jest przebudowa oszczędnościowa czy… przyszłościowa. Jaki będzie sportowy cel Arki w nadchodzącym sezonie?

- Gdynia ma piękny stadion, kibiców i jest "skazana" na grę o jak najwyższe cele. Inaczej sobie tego nie wyobrażam. To jedno, a drugie to klubowy budżet, którego dopinanie jest już na finiszu, ale on jednak warunkuje jakość transferów i budowę drużyny na nowy sezon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki