Brązowi medaliści ani nie notują wybitnej passy, ani też nie czarują swoją postawą na parkiecie. Są za to bardzo efektywni. Energa Czarni wygrali 18 z 25 meczów, z czego aż jedenaście we własnym obiekcie. Tylko dwa zespoły zdołały wywieźć z hali Gryfia komplet punktów (Anwil Włocławek i Zastal Zielona Góra), ale po raz ostatni miało to miejsce w połowie listopada. Od tamtej pory gracze Adomaitisa triumfowali w siedmiu meczach z rzędu przed własną publicznością. Przed tygodniem zdołali nawet zatrzymać rozpędzony Trefl Sopot, który przecież wcześniej sięgnął po Puchar Polski.
- Zagraliśmy dobrze, agresywnie, fizycznie i na granicy przewinienia w obronie. Cieszymy się, bo wygraliśmy z najlepszym obecnie zespołem w Polsce - mówił zadowolony szkoleniowiec Czarnych Panter.
W sobotę słupską drużynę czeka kolejny trudny sprawdzian. PGE Turów nie jest w najwyższej formie. Potwierdza to zresztą bilans ostatnich pięciu meczów. Zgorzelczanie wygrali tylko dwa, lecz z przeciętnymi rywalami. Nic dziwnego, że coraz głośniej mówi się o konflikcie w przygranicznym zespole.
W sezonie zasadniczym PGE Turów dwukrotnie uległ słupszczanom, ale mimo wszystko na podopiecznych trenera Jacka Winnickiego trzeba uważać, bo dysponują wielkim potencjałem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?