Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni podejmą Zastal

Patryk Kurkowski
Po czterech zwycięstwach z rzędu Energa Czarni zostali zatrzymani przez Śląsk, który wcześniej wygrał m.in. z Treflem Sopot. Słupszczanie we Wrocławiu nieco rozczarowali, ale teraz będą mieli dogodną sytuację do rehabilitacji. Wszakże staną w szranki z niebezpiecznym Zastalem Zielona Góra.

Brązowi medaliści nie wyciągnęli odpowiednich wniosków z przegranego meczu Trefla z beniaminkiem. Podopieczni Dainiusa Adomaitisa zagrali przeciętnie w defensywie, nie ograniczyli najlepszego podającego ligi Roberta Skibniewskiego ani też nie zachwycili w ofensywie. Czarne Pantery zagrały kiepsko, bynajmniej nie tak, jak przyzwyczaili do tego kibiców w ostatnim czasie. I stąd wyraźna porażka we Wrocławiu, która kosztowała ich przerwanie dobrej passy.

- Mamy wysokie, można powiedzieć nawet mistrzowskie aspiracje, a skończyło się fatalnie - powiedział po przegranej ze Śląskiem rozgrywający Stanley Burrell, który wziął na siebie odpowiedzialność za niekorzystny rezultat.

Odrobina pokory nigdy nie zaszkodzi, chociaż rodzą się wątpliwości, czy to rzeczywiście był wypadek przy pracy, czy też Energa Czarni nie są obecnie wcale tak mocni jak się mówi. Tego powinien dowieść niedzielny mecz z Zastalem.

Drużyna z Winnego Grodu wyrocznią nie jest, ale zdaje się też być niedoceniana. Tymczasem zielonogórzanie potrafili postawić opór rozpędzonemu i wciąż niepokonanemu PGE Turowowi Zgorzelec, a ostatnio utrzeć nosa Anwilowi i wygrać we Włocławku w dobrym stylu. Ale koszykarzom Tomasza Jankowskiego zdarzają się też niezrozumiałe męczarnie. Choćby niedawna porażka we własnym obiekcie z ŁKS Łódź czy też wyszarpane zwycięstwo w stolicy nad AZS Politechniką Warszawską.

Zawodnicy młodego trenera Tomasza Jankowskiego to zagadka dla wszystkich zespołów, bo świeża krew to nowa myśl taktyczna.

Niemniej Zastal po siedmiu spotkaniach może być zadowolony ze swoich wyników, bo wygrał aż pięć spotkań. Mniej porażek mają tylko wicemistrzowie Polski, którzy triumfowali we wszystkich dziewięciu potyczkach.

Zatem w Słupsku będziemy oczekiwać odrodzenia graczy Adomaitisa. Kluczowa w kontekście zwycięstwa będzie defensywa. Czarne Pantery muszą znaleźć receptę na liderów ekipy z Winnego Grodu - rozgrywającego Waltera Hodge'a oraz fantastycznego silnego skrzydłowego Ganiego Lawala. Obaj od kilku tygodni utrzymują wysoką formę.

Początek spotkania w niedzielę o godz. 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki