Czego dotyczy sprawa? 13 stycznia br. mężczyzna pracujący przy maszynie do obróbki drewna został zraniony drewnianym elementem w twarz. Drzazga przeszła na wylot. Kilka dni później zmarł w szpitalu. Mężczyzna był w chwili wypadku trzeźwy, zatrudniony był na umowę o pracę.
- Maszyna, przy której pracował mężczyzna, nie spełniała minimalnych wymagań - mówi Roman Giedrojć, kierownik oddziału PIP w Słupsku. - To stare radzieckie urządzenie z 1975 roku, które nie miało wymaganych osłon. Dlatego drewniany element wyskoczył do góry nad maszyną. Jednego z kierowników ukaraliśmy już mandatem, przeciwko drugiemu skierowaliśmy sprawę do sądu. Grozi mu maksymalnie do 30 tysięcy złotych grzywny, ale nie pamiętam, żeby jakiś sąd wymierzył maksymalna karę.
Sprawą zajęła się człuchowska prokuratura.
Zobacz także:
Pomorze: Czarna seria wypadków przy pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?