- Czy to prawda, obywatelu psorze, że w serialu „Życie na gorąco” tajemnicza i złowroga organizacja W to tak naprawdę NATO? - pytał jeden z kolegów. A emerytowany oficer LWP wił się w odpowiedziach, bo choć doceniał nasz rzekomy rewolucyjny zapał, to mimo wszystko przeczuwał, że dyskusja zbliża się do granicy absurdu.
Dziś odczuwam swoiste déjá vu, zaglądając do różnych mediów, gdzie produkują się hunwejbini pseudokonserwatywnej kontrrewolucji.
Weźmy taki portal fronda.pl. Przytaczałem już tu publikowane tam rewelacje: a to postulat wprowadzenia ustawowego zakazu cudzołóstwa, a to informację, że za rządów PO biedacy z głodu polowali na bezdomne psy. Teraz nabieram przeświadczenia, że to jednak ideologiczna dywersja, podobna do tej naszej na lekcjach po. Szczególnie odkąd ostatnio jeden z blogerów zdemaskował tam kreskówkę o Reksiu, jako twór okultystyczny. Niby nic zaskakującego. Były już wszak ataki na transgenderowego Teletubisia, nie wspominając o rytualnym potępianiu Harry’ego Pottera. Kiedy jednak czytamy, że twórca serialu „był masonem, wazonem, komunistą, ateistą, satanistą, faszystą, maszynistą, perkusistą, (...), a swoją pozycję w biznesie rozrywkowym osiągnął dzięki wyuzdanym tańcom oraz rytualnemu ubojowi”, znać, że ktoś robi sobie jaja z szacownych frondystów. Oni zresztą to poznali i zdążyli już usunąć ten wpis.
Komunizm w Polsce zaczynał się od terroru, a kończył groteską. Jaki los czeka ideologię, która groteskowa jest już od początku?
Czytaj więcej felietonów i tekstów Dariusza Szretera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?