Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz mniej wody w Jeziorze Otomińskim. Kto (albo co) za to odpowiada?

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Ubywa wody w Jeziorze Otomińskim
Ubywa wody w Jeziorze Otomińskim Piotr Celej
Wody w Jeziorze Otomińskim (gm. Kolbudy) ubywa. Widać to gołym okiem, a więc nikt temu nie zaprzecza. Różnice zaczynają się w ocenie, kto (albo co) za to odpowiada. Kilkudziesięciu mieszkańców i wędkarze obarczają za ten stan rzeczy leśników, którzy wybudowali w pobliskim lesie zbiornik retencyjny odcinający zasilanie akwenu. Leśnicy się z tym nie zgadzają, a Wody Polskie zajmują pośrednie stanowisko.

Do kilku redakcji, w tym i do Dziennika Bałtyckiego, kilka dni temu trafiła kopia pisma datowanego 10 stycznia 2024 r., które podpisało kilkadziesiąt osób (mieszkańcy Otomina i okolic oraz wędkarze). Pismo skierowane było do Wód Polskich.

Był ciek wodny z lasu, a teraz go nie ma

- Jedyne źródło zasilania jeziora (Otomińskiego - dop. redakcji) zostało najpierw przekierowane w torfowiska, a następnie po nieudanej próbie wybudowania retencji, nieskutecznie skierowane w pierwotne koryto. Skutkiem tego jest całkowite odcięcie jeziora od pierwotnego zasilania i jego drastyczne wysychanie - czytamy w piśmie.

Osoby, które podpisały pismo domagają się przywrócenia poprzedniego zasilania zbiornika. Do pisma załączone są zdjęcia, które pokazują stan wody i linię brzegową na przestrzeni kilku lat (publikujemy je w naszej fotogalerii).

Mieszkanka Warszawy, która ma działkę w Otominie mówi, że wysychanie jeziora to nie jest problem klimatyczny.

- A na pewno nie jest to jedyny powód i nie jest decydujący. Kiedyś jezioro miało dwa dopływy, jeśli nie więcej. Zniszczono je przy rozbudowie osiedla mieszkaniowego. Został jeden, ten leśny, którego teraz też już nie ma. Woda po zbudowaniu retencji rozlewa się po łące i jezioro z niej nie korzysta - stwierdza mieszkanka.

Wody Polskie mówią, że "dramatu" nie ma, ale jest "problem"

Jezioro Otomińskie jest w zarządzie Lasów Państwowych. Ogólny nadzór sprawują nad akwenem Wody Polskie.

Bogusław Pinkiewicz, rzecznik prasowy Wód Polskich w Gdańsku przyznaje, że w 2012 roku doszło do sporego spadku wody w Jeziorze Otomińskim (wtedy leśnicy budowali retencję - dop. redakcji). Twierdzi jednak, że poziom wody ustabilizował się od 2016 roku i jego zdaniem "dramatu" z wysychaniem jeziora nie ma, choć jest "problem".

Czytaj także:

- Powodów spadku wody może być wiele, także ta leśna retencja. Mamy ogólny nadzór nad tym akwenem. Nikt tam przepisów nie złamał. Ostatnie kompleksowe oględziny jeziora zostały dokonane w 2021 roku. Teraz jezioro zasilane jest przez wody opadowe. W sumie wcześniej też tak było, bo te strumyki zasilane były przez deszcz i śnieg - oznajmia Bogusław Pinkiewicz.

Dziesięć procent Nadleśnictwa Kolbudy

Tomasz Kaliszewski, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Kolbudy, które zbudowało leśną retencję stwierdza, że ciek wodny, który wskazują mieszkańcy i wędkarze zasilał Jezioro Otomińskie w "co najwyżej 10 procentach".

- 90 procent to inne cieki wodne, które kiedyś istniały, a których teraz nie ma, bo zostały zniszczone lata temu poprzez zabudowę mieszkaniową, osiedle. Teren przy jeziorze to były kiedyś pola uprawne, łąki, mokradła. Człowiek ten układ zmienił. I to miało wpływ na stan jeziora. Poza tym, nie można nie brać pod uwagę zmian klimatycznych. Mamy słabe opady, niewielką pokrywą śnieżną zimą - mówi Tomasz Kaliszewski.

Zastępca nadleśniczego podkreśla, że stan jeziora leży im na sercu i też martwią się niskim poziomem wody. To ma też wpływ na stan okolicznych drzew.

Okrągły otomiński stół i badania hydrologiczne

- Konieczne są kompleksowe badania hydrologiczne. Wszyscy zainteresowani powinni zewrzeć szeregi i wystąpić do naukowców o ich podjęcie. My jesteśmy gotowi do takich działań, jak i do otomińskiego okrągłego stołu. Spotkajmy się wszyscy i wypracujmy rozwiązanie. Wszystkim nam zależy na tym jeziorze - oznajmia Tomasz Kaliszewski.

Co dalej z leśną otomińską retencją?

Tomasz Kaliszewski przekonuje, że retencja jest istotna dla torfowiska, a ono ważne dla natury.

- Jestem przekonany, że nawet gdyby doszło do likwidacji retencji, to akwenowi to nie pomoże - stwierdza zastępca nadleśniczego.

Jeden z protestujących wędkarzy powiedział nam, że każdy ciek ma znaczenie dla jeziora.

- Niech to będzie te 10 procent zasilania. Zobaczymy wtedy, co i jak. Łowię w tym jeziorze ryby od wielu lat. Nie jest prawdą, co mówią Wody Polskie, że stan jeziora ustabilizował się od 2016 roku. Tak czy inaczej, jesteśmy gotowi na ten okrągły stół - mówi wędkarz.

Jezioro Otomińskie w gminie Kolbudy to popularne miejsce wypoczynku także dla mieszkańców Gdańska. Nie urządzono tu oficjalnego kąpieliska.

Do sprawy wrócimy.

Zobaczcie zdjęcia:

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki