Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz mniej pracy dla nauczycieli na Pomorzu. Warto studiować pedagogikę?

Mateusz Węsierski
Dariusz Gdesz
Nadchodzą ciężkie czasy dla nauczycieli. Z powodu niżu demograficznego i rosnących kosztów samorządy coraz intensywniej ograniczają liczbę szkół i godzin nauczania. Belfrzy na Pomorzu tracą etaty, a wśród nich Rafał Prądzyński z Miastka, wybrany Nauczycielem Roku 2011. Czy w tej sytuacji warto studiować pedagogikę?

Samorządy szukając oszczędności w pustoszejących z powodu niżu demograficznego szkołach, tną nauczycielskie etaty. W wiejskich placówkach pojawia się coraz więcej klas łączonych, również młodszych roczników ze starszymi. W tej sytuacji studia pedagogiczne stają się fabrykami przyszłych bezrobotnych albo osób, które będą pracować w zupełnie innych zawodach.

- We wszystkich naszych szkołach od września tego roku będzie mniej godzin lekcyjnych - przyznaje Dariusz Glazik, naczelnik Wydziału Edukacji Starostwa Powiatowego w Bytowie.


Zobacz także: Szkoły do zamknięcia na Pomorzu

W powiecie bytowskim niż demograficzny najbardziej dotknął Zespół Szkół Ogólnokształcących w Miastku - placówka została zamknięta. W zamian liceum ogólnokształcące utworzono w pobliskim Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych. Większość godzin w tej placówce przejmą dotychczasowi nauczyciele ZSP. Pedagodzy z ZSO dostaną resztki, a większość z nich straci pracę, m.in. Rafał Prądzyński, wybrany Nauczycielem Roku 2011.

- Poszukam innego zajęcia - mówi Prądzyński.


W miasteckim LO zredukowane zostaną od przyszłego roku szkolnego 102 godziny.
- Tyle samo spadnie w bytowskiej zawodówce. Te 102 godziny wystarczy podzielić na 18 i wyjdzie liczba likwidowanych etatów - wyjaśnia naczelnik Glazik. 


Dyrektorzy szkół mają dwa wyjścia. Ciąć etaty albo w miarę możliwości redukować godziny pracy (nawet do pół etatu) u wszystkich zatrudnionych.


- To w gestii dyrektorów i grona nauczycielskiego leży decyzja o rozdysponowaniu liczby godzin - mówi Stanisław Główczewski, naczelnik Wydziału Oświaty urzędu w Miastku.
Gmina ta rocznie dopłaca 7 mln zł (łącznie z edukacją przedszkolną) do funkcjonowania oświaty. Subwencja z Ministerstwa Edukacji Narodowej nie wystarcza.

- Dostajemy subwencję na każdego ucznia, ale bez uwzględniania rosnących kosztów, związanych z podwyżkami dla nauczycieli i coraz wyższych kosztów dojazdu - wyjaśnia Główczewski.


Zobacz także: Nauczyciele obawiają się zwolnień

W Miastku łączone mają być oddziały w szkołach wiejskich. 
- Dzieci jest mniej i już wiem, że jeden oddział przedszkolny zostanie połączony z zerówką - tak wójt Tuchomia Jerzy Lewi Kiedrowski mówi o sytuacji we wsi Kramarzyny. Wiąże się to z redukcją jednego etatu.
Do podobnych sytuacji dochodzi w innych gminach.


- Pedagogika jest najpopularniejszym kierunkiem studiów w Polsce - przyznaje prof. dr hab. Irina Surina, dziekan Wydziału Edukacyjno - Filozoficznego Akademii Pomorskiej w Słupsku. - Studenci mogą przeanalizować sytuację na rynku pracy wybierając po roku specjalizację. Nie musi być to specjalizacja nauczycielska. 
W rzeczywistości jednak największa liczba studentów wybiera specjalizację... nauczycielską. Po skończeniu studiów mogą się odbić od ściany, bo w szkołach praca na nich nie czeka.
- Nikogo nie zwalniamy, ale też nie zatrudniamy - przyznaje Andrzej Hrycyna, kierownik wydziału edukacji w Bytowie.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!





Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki