Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej z Drogą Czerwoną w Gdyni? Władze nie rezygnują z planów

Mateusz Tkarski
Estakada na Trasie Kwiatkowskiego to newralgiczny odcinek łączący port z resztą kontynentu. Już nie zapewni odpowiedniej przepustowości i konieczna jest budowa alternatywnej drogi.
Estakada na Trasie Kwiatkowskiego to newralgiczny odcinek łączący port z resztą kontynentu. Już nie zapewni odpowiedniej przepustowości i konieczna jest budowa alternatywnej drogi. Piotr Hukało
Droga Czerwona to projekt nowego połączenia alternatywnego dla gdyńskiego portu na odcinku tzw. ostatniej mili. Port Gdynia miał zyskać nową drogę łączącą z lądem. Rada Interesantów Portu Gdynia już dwa tygodnie temu alarmowała, że inwestycja już ma opóźnienie, i co więcej, nie wiadomo czy będzie realizowana. A jest strategiczna dla przyszłości gdyńskiego portu, uzależnionego od stanu technicznego Trasy Kwiatkowskiego.

- Jeśli nastąpi awaria techniczna tzw. estakady, będącej częścią Trasy Kwiatkowskiego w Gdyni, łączącej autostradę A1, poprzez obwodnicę Trójmiasta z portem gdyńskim, w tym z terminalami BCT - Bałtyckim Terminalem Kontenerowym i GCT (Gdynia Container Terminal), które obsługują około 40 proc. kontenerowych przeładunków morskich w Polsce, to Gdynię, jako miasto i port czeka katastrofa komunikacyjna - mówi Krzysztof Szymborski, prezes Zarządu BCT. - Estakada powstawała w dwóch etapach przez 24 lata. Pierwsza jej część ma już ponad 40, a druga prawie 20 lat. 13 listopada 2018 roku będzie okrągły jubileusz zakończenia budowy. Jest już więc mocno wyeksploatowana. Coraz częściej trzeba doraźnie ją remontować. A ma ponad 2 km długości. Jest więc co robić.

Jak podkreśla prezes BCT jej parametry techniczne nie odpowiadają wymogom polskich i unijnych regulacji prawnych dotyczących dróg dostępu do portów w korytarzu Bałtyk - Adriatyk (BAC), tzw. ostatniej mili, które mówią o dopuszczalnym nacisku 11,5 ton na oś. A estakada Kwiatkowskiego dopuszcza nacisk 8 ton na oś, jest więc drogą powiatową, a nie krajową. Koszty utrzymania drogi ponosi miasto, którego nie stać na budowę alternatywnej Drogi Czerwonej. Ma ona prowadzić od ul. Janka Wiśniewskiego poprzez nieistniejącą jeszcze Obwodnicę Północnej Aglomeracji Trójmiejskiej (OPAT) do czekającego na zbudowanie węzła Obwodowa Morska, czyli dojścia do obwodnicy. Projekt pod nr 1167 wszedł na listę wykonawczą I Planu Roboczego korytarza Bałtyk - Adriatyk, w sieci TEN-T, priorytetowych połączeń Unii Europejskiej, która powstać ma do roku 2030.

Wiceprezydent Gdyni Marek Stepa odniósł się do informacji, jakoby Gdynia miała wycofać się z isty BAC Forum Korytarza Bałtyk-Adriatyk. Poniżej treść oświadczenia władz Gdyni:
„Po pierwsze, Gdynia nigdy nie wycofała się z listy BAC Forum Korytarza Bałtyk-Adriatyk ani z żadnego z projektów znajdujących się w tymże wykazie.
Z listy BAC zostaliśmy wykreśleni. Nikt z nami tej decyzji nie konsultował, ani nie pytał zgodę.
Wykreślenie z Forum Korytarza Bałtyk-Adriatyk nie spowodowało także wycofania się z któregokolwiek z projektów mających na celu poprawę dostępności Portu Gdynia od strony lądu, ani żadnej innej inwestycji.
Gdynia czyni nadal intensywne starania by Droga Czerwona, a także Obwodnica Północna Aglomeracji Trójmiejskiej, obecnie zwana przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa Via Maris, powstały jak najszybciej.
31 sierpnia 2017 roku, a więc już kilka miesięcy po usunięciu Gdyni z listy BAC, determinacja Miasta Gdynia doprowadziła do podpisania z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz Zarządem Morskiego Portu Gdynia SA uzgodnień dotyczących budowy Drogi Czerwonej i Via Maris, począwszy od węzła na skrzyżowaniu istniejącej drogi ekspresowej S6 (Obwodnicy Trójmiasta) z ul. Morską w Gdyni do Władysławowa.
Celami inwestycji jest zapewnienie dostępu do portu w Gdyni, usprawnienie komunikacji w regionie i umożliwienie rozwoju terenów znajdujących się w jej obszarze. Na mocy tego uzgodnienia wyznaczono przebieg planowanej trasy w granicach administracyjnych Miasta Gdyni oraz określono klasę i podmioty odpowiedzialne za realizację poszczególnych odcinków drogi. W świetle chociażby tego wydarzenia trudno mówić o wycofaniu się Gdyni z projektu.
Po drugie, styczeń 2017 jako planowana data rozpoczęcia prac przy budowie Drogi Czerwonej jest całkowicie niezgodny z prawdą. Termin ten nigdy nie pojawił się w żadnych dokumentach ani nawet ustnych uzgodnieniach związanych z inwestycją. Podobnie kwota 233,26 mln złotych. Na zbliżoną sumę szacowano koszt remontu Trasy Kwiatkowskiego, o którego zaniechanie wniósł Zarząd Portu Morskiego Gdynia, gdyż jego czteroletni okres realizacji spowodowałby paraliż działania portu” - czytamy w piśmie od wiceprezydenta Gdyni.

Temat Drogi Czerwonej będziemy kontynuować.

Źródło:vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki