Mieszkańcy Chojnic w znakomitej większości są empatyczni w stosunku do kotów i psów. Dlatego też kiedy tylko na forum internetowym pojawia się wpis o biednym kotku bezdomnym, niechcianym w Schronisku dla Zwierząt „Przytulisko”, na organizację wylewa się fala hejtu. Na ten temat w organizacji nikt nie chce rozmawiać.
Tymczasem nie wszyscy wiedzą, że w polskim prawie funkcjonuje pojęcie kota wolno bytującego. Z definicji to zwierzę nieudomowione, żyjące w warunkach niezależnych od człowieka. Tyle tylko, że tam gdzie są ludzie, są koty wolno bytujące. Zwłaszcza na osiedlach mieszkaniowych, przy śmietnikach, garażach… Także w Chojnicach takie koty można spotkać w kilku miejscach.
- Niestety jest ich bardzo dużo i cały czas się rozmnażają. To wolny drapieżnik. Chce żyć, więc poluje na ptaki i gryzonie, nawet te pożyteczne, jak wiewiórki. Plądrują gniazda, wyjadając pisklaki i jajka. Tak naprawdę z ich obecności cierpią wszyscy, choć z drugiej strony to zwierzę i każdy chciałby żeby żyło – mówi lekarz weterynarii, specjalista chorób psów i kotów Anna Szkudlarz. - Jeśli populacja jest trzymana w ryzach, to nie zrobi szkody środowisku. Można je dokarmiać i wówczas będą rozleniwione i nie będą polować. To plus, ale trzeba się liczyć z tym, że w tym miejscu będą się bardzo dobrze i bardzo często rozmnażać. Można do jedzenia dodawać raz w tygodniu tabletki antykoncepcyjne ale nie mamy gwarancji, że je zjedzą, a dodatkowo mają skutki uboczne. Jedynym dobrym sposobem są sterylizacje – zaznacza Szkudlarz.
Miasto Chojnice swoje zadanie polegające na ochronie bezdomnych zwierząt i przeciwdziałaniu bezdomności przekazało Chojnickiemu Stowarzyszeniu Miłośników Zwierząt. To ta organizacja prowadzi Chojnickie Schronisko dla Zwierząt „Przytulisko”. Obecnie ma pod opieką w sumie 172 zwierzęta, w tym 92 koty. W przyszłym roku z budżetu miasta organizacja ma otrzymać 860 tys. zł. To kwota nie tylko na utrzymanie schroniska ale też m.in. opiekę weterynaryjną, pożywienie, wyłapywanie psów… W tej kwocie jest tez pula na sterylizację kotów wolno bytujących. Tutaj jednak jest problem, bo takie zwierzę trzeba dowieźć do schroniska, po zabiegu odebrać i opiekować się nim do czasu aż nie wyzdrowieje.
Optyka władz miasta uległa zmianie, kiedy burmistrz Chojnic Arseniusz Finster odwiedził z rodziną mieszkankę Chojnic. Opiekuje się wraz z sąsiadami i przyjaciółmi kotami chorymi, porzuconymi… Obecnie ma 18 zwierząt.
- Schronisko jest wypełnione. Nie możemy przekroczyć pewnych norm, bo jeśli schronisko ma miejsce dla 160 kotów, to nie może ich tam mieć 260. To jest problem, bo z żoną w ostatnich latach do schroniska dowiozłem z 15 kotów – zaznacza burmistrz Chojnic Arseniusz Finster. - Ta pani ma na podwórku obiekt, który zamieniła na kociarnię. Będzie zakładać stowarzyszenie, ale to nie rozwiązuje problemu. Jeśli my, jako społeczeństwo, dokarmiany koty to musimy im pomagać nie tylko wiosną i jesienią kiedy łapią myszy. Zimą też musimy poprzez sterylizację. Wiemy, że kotka może mieć nawet trzy mioty w roku. Musimy postawić na sterylizację i opiekę – mówi burmistrz i dodaje, że w Chojnicach nikt nie policzył kotów wolno bytujących. - Musimy postawić na edukację i sterylizację, żeby populacja nie powiększała się. Pieniądze na sterylizację musimy znaleźć. Widzimy ten problem i chcemy go rozwiązać – zapowiada Finster.
Władze miasta nie wykluczają, więc że będą akcje sterylizacji. Kolejnym rozważanym rozwiązaniem ma być powiększenie kociarni w chojnickim schronisku. Szacuje się, że na terenie Chojnic żyje ok. 500 kotów wolno bytujących.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
ZOBACZ TAKŻE:
Psi i koci seniorzy czekają w schronisku w Chojnicach na swojego człowieka [WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?