MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chodowiecki w Strefie Historycznej WMG

Redakcja
Tę pracę Daniela Chodowieckiego zobaczymy na Piwnej
Tę pracę Daniela Chodowieckiego zobaczymy na Piwnej
Z Piotrem Mazurkiem, kustoszem muzeum Strefa Historyczna Wolnego Miasta Gdańska, rozmawia Gabriela Pewińska

Wielu Polaków ma w domach dzieła Daniela Chodowieckiego?
Akurat jedna z największych kolekcji jego prac znajduje się poza Polską, w bibliotece Uniwersytetu Lwowskiego. Sporo się tych prac tam zachowało, jako że w połowie XIX wieku jeden z kolekcjonerów polskich przekazał uniwersytetowi duży zbiór. Dziś, w wielu polskich domach, są - to pewne - pojedyncze sztuki. Dzieła, które zaprezentujemy na wystawie pochodzą właśnie od prywatnych kolekcjonerów i mają jeden podstawowy atut - w większości są podpisane przez samego Chodowieckiego, co oznacza, że to oryginały wykonane bezpośrednio pod jego nadzorem bądź też przez rytowników berlińskich.

Co nas zachwyci?
Niezmiennie zachwycają zwłaszcza jego sceny z życia, to wszystko, czego nie można było jeszcze wtedy tak zręcznie utrwalić na fotografii, która na dobre wkroczyła dopiero jakieś pięćdziesiąt lat później. Chodowiecki, można powiedzieć, działał jak aparat fotograficzny.

Co nas zadziwi?
Te dzieła największe...

W jakim sensie?
W sensie rozmiaru. Najcenniejsze dzieła Chodowieckiego to te wykraczające poza rozmiar 5 /9 cm. Największe ze znanych mi prac nie przekraczają jednak 20 /25 cm. Po II wojnie zachowało się około dwóch tysięcy jego dzieł. Cztery tysiące na początku ubiegłego wieku skatalogowano. Dość precyzyjnie zajęli się tym antykwariusze niemieccy. Co ciekawe, Niemcy na Chodowieckiego mówią Chodowiczi. Czyli nie tak do końca po polsku... Natomiast on sam, mimo że językiem polskim się nie posługiwał, uważał się za Polaka, być Polakiem było dlań chwałą.

Ekspozycja w Strefie Historycznej to obrazy wypożyczone od kolekcjonerów gdańskich?
Największa jej część jedzie do nas z Warszawy. Obrazów użyczył nam jeden z najbardziej znanych polskich kolekcjonerów.

Często pokazuje te obrazy?
Oczywiście, że nie! Ale współpracuje z nami przy tworzeniu Strefy Historycznej, więc prace wypożyczy, można by rzec, po przyjacielsku. W sumie pokażemy ponad 20 dzieł. Większość to sztychy kalendarzowe albo historyczne. Wśród nich i te, które dotyczą jego podróży z Berlina do rodzinnego Gdańska w roku 1773. Podróżował konno przez osiem dni, ponieważ nie znosił jazdy pocztowym dyliżansem. Wtedy powstał ten słynny cykl rycin "Z podróży do Gdańska", wydany kilkakrotnie drukiem w postaci dzienniczka-szkicownika, zawierającego 108 rysunków. Przyjechał tu wtedy po trzydziestu latach. Chciał jeszcze tę podróż powtórzyć, ale nie udało mu się... Umarł, nie zobaczywszy już więcej swojego miasta. Warto wspomnieć, że w zasobach Towarzystwa Przyjaciół Gdańska znajdują się dziewiętnasto - i dwudziestowieczne wydania sprawozdań z tej podróży. Będą one wyeksponowane również podczas wystawy.

W okresie międzywojennym uhonorowano Chodowieckiego nazwaniem jednej z ulic Wrzeszcza jego imieniem. Nazwa - o dziwo! - przetrwała do dziś. Gdzie mieszkał, gdy przyjechał tu w 1773 roku?

W gdańskich zajazdach, karczmach. Ale urodził się przy ul. św. Ducha.

A teraz, niemal po sąsiedzku, na Piwnej - wystawa jego dzieł...
Cóż, rzekłbym, daleko nie ma...

Daniel Chodowiecki urodził się w 1726 w Gdańsku.

Ojciec jego był kupcem zbożowym. Matka - córką słynnego gdańskiego złotnika. Od wczesnych lat pociągało go malarstwo, w tym kierunku wykazywał szczególne zainteresowanie i nieprzeciętne zdolności. W roku 1743 przeniósł sie do Berlina. Poświęcił się tam studiom malarstwa i rysunku. Szybko stał się najbardziej cenionym ilustratorem w Berlinie. Sławę i majątek zdobył, dostarczając rycin do książek i sztychów do modnych wówczas kalendarzy. Jest twórcą niezwykle pięknych rysunków i rycin. Część z nich zobaczymy już 8 stycznia na wystawie w Strefie Historycznej Wolnego Miasta Gdańska (ul. Piwna 19/20). Otwarcie - godz. 12. Tego dnia wstęp na wystawę jest wolny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki