Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chleb za 7 tys. zł, po 14 tys. za masło i piwo, pół litra wódki za 71 tys. Co to dla milionerów... Ceny w Polsce przed denominacją

Arkadiusz Krystek
Arkadiusz Krystek
Właśnie mijają ważne daty dla portfela przeciętnego Polaka. Ćwierć wieku temu kończył się pierwszy rok denominacji złotego, a 10 lat temu zbliżał się ostateczny termin wymiany starych złotówek na nowe.

Wszyscy obracali milionami i nikt się z tego nie cieszył. Po pierwsze tych milionów było pięć, a za jajko trzeba było zapłacić 2,8 tys. zł, za chleb 14 tys. zł. O polędwicy sopockiej już nie wspominajmy – 165,4 tys. zł za kilogram. Na najtańsze auto – Fiata 126p, popularnego malucha – trzeba było pracować 15 miesięcy. Takie były ceny z końca 1994 roku. A za przeciętną miesięczną pensję (dokładnie 5 328 000 zł) można było kupić 41 kg szynki i 74 półlitrówki wódki (jeśli były).

Ceny żywności z końca 1994 roku i po denominacji

Do cen z lat 80., a przede wszystkim z początku lat 90. minionego wieku nie dało się przyzwyczaić. Przy galopującej inflacji (w najtrudniejszych latach złotówka traciła na wartości po kilkadziesiąt procent miesięcznie) – mówiąc obrazowo – z każdym dniem przybywało zer przy cenach i na kolejnych banknotach.

– W 1987 r. ceny wzrosły o 25,2 proc. w stosunku do roku poprzedniego, rok później o 60,2 proc., a w 1989 r. aż o 250,1 proc. Najwyższą inflację zanotowano w roku 1990, kiedy ceny wzrosły o ponad 585 proc. w stosunku do tych z minionego roku – wylicza Centrum Pieniądza NBP im. Sławomira S. Skrzypka w nr 9 "Bankoteki" z 1997 r.

W 1992 roku gotowy był już banknot o nominale 5 000 000 zł z wizerunkiem Józefa Piłsudskiego. Nigdy nie wszedł do obiegu – wyprzedziła go denominacja, która zaczęła się w styczniu 1995 roku, a zakończyła 31 grudnia 2010 roku.

Prace nad denominacją złotego rozpoczęto 30 lat temu. W lipcu 1990 roku zapowiedział je Władysław Baka, ówczesny prezes Narodowego Baniku Polskiego, choć jej założenia były gotowe już w 1989 roku.

Były dwa główne powody przeprowadzenia denominacji. Wizerunek polskiej gospodarki: – Ceny i płace mierzone w milionach jednoznacznie potwierdzały, że gospodarka kraju jest inflacyjna, a wartość pieniądza niepewna i niestabilna. Wymiana pieniądza (...) miała potwierdzić, że złoty jest silną i wymienialną walutą – czytamy w publikacji Centrum Pieniądza NBP.

Drugi argument ma charakter ustrojowy. Trudno byłoby przekonać międzynarodowych partnerów, że Polska przeszła zmianę polityczną i gospodarczą z Ludwikiem Waryńskim (100 zł) i gen. Karolem Świerczewskim (50 zł) w kieszeni. – Nowy złoty miał reprezentować nową rzeczywistość i świadczyć o przejściu od gospodarki centralnie planowanej do gospodarki rynkowej – podkreśla CP NBP.

Zasłoń palcem zera cztery – zyskasz złoty nowej ery

Zera na banknotach mieściły się z coraz większym trudem. W obiegu były te o nominałach: 10 000 zł, 20 000 zł, 50 000 zł, 100 000 zł i 500 000 zł. Wciąż mało. W 1991 roku pojawił się milion złotych, a w roku następnym – 2 000 000 zł. Był też wspomniany już banknot – 5 000 000 zł. Inflację udało się zbić do ok. 20 proc., co otworzyło drogę do denominacji.

Sejm zdecydował o jej przeprowadzeniu 7 lipca 1994 r. Reforma i wymiana pieniędzy zaczęła się 1 stycznia 1995 r. Wtedy to za 10 000 starych złotych, otrzymywało się 1 nowego złotego, za 100 starych złotych – jeden nowy grosz, czyli wymiany dokonywano w relacji 10 000 do 1.

Stąd popularny był wierszyk „Zasłoń palcem zera cztery – zyskasz złoty nowej ery”. Szeroko zakrojona kampania informacyjno-edukacyjna NBP miała też uspokoić Polaków, którzy obawiali się utraty pieniędzy.

Zapewnienia rządzących, że na denominacji złotego nikt nic nie straci – nie wystarczały. Wielu Polaków pamiętało wymianę pieniędzy z 1950 roku. Gotówkę i oszczędności wymieniano wtedy w relacji 100 do 1. Jednak nie była to wyłącznie denominacja. Jednocześnie z wymianą – ceny produktów i płace przeliczono w relacji 100 do 3, czyli za stare 100 zł dostawało się 3 nowe złotówki.

Najbardziej traciły wówczas osoby, które oszczędności trzymały poza bankiem – dostawały nową złotówkę za każde stare 100 zł. Ale komunistyczne władze nie były skore do ułatwiania wymiany pieniędzy. Całą operację trzymano w wielkiej tajemnicy i dokonano jej błyskawicznie. Sejm przyjął ustawę 28 października 1950 r., a nowy złoty na rynku był już dwa dni później. Ponadto punktów wymiany pieniędzy było mało i Polacy mieli tylko osiem dni na jej dokonanie.

Ceny w dwóch "walutach"

W latach 90. minionego wieku było zupełnie inaczej. Proces denominacji złotego trwał do 31 grudnia 2010 r. Był to ostateczny termin, do którego banknoty i monety sprzed denominacji podlegały wymianie na nowe.

Do tego czasu wiele się jednak wydarzyło. 1 stycznia 1995 r. stare złotówki nie przestały istnieć. Do obiegu wprowadzono tylko nowe monety oraz banknoty o nominałach: 10 zł, 20 zł i 50 zł. Przez dwa lata równolegle funkcjonowały nowe i stare złotówki. Oznaczało to także, że ceny w sklepach były podawane w starych i nowych złotych.

Po pół roku w obiegu pojawiły się banknoty o nominale 100 i 200 zł. Stare złotówki przestały być środkiem płatniczym 1 stycznia 1997 r. Można je było już tylko wymieniać na nowe złote w bankach – do wspomnianego już terminu.
NBP szacowało, że do końca grudnia 2009 r. nie dokonano wymieniony ponad ośmiu milionów sztuk starych monet i banknotów wartości prawie 17 mln nowych złotych.

Pamiętasz banknoty sprzed denominacji? Zajrzyj do galerii zdjęć

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Chleb za 7 tys. zł, po 14 tys. za masło i piwo, pół litra wódki za 71 tys. Co to dla milionerów... Ceny w Polsce przed denominacją - Dziennik Łódzki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki