Sprawa dotyczy pozwu przeciwko Skarbowi Państwa o odszkodowanie - 105 tysięcy złotych. Właśnie tyle bowiem poszkodowana utopiła w Amber Gold. Pierwszą rozprawę zaplanowano na 12 grudnia.
Skąd wniosek o przesłuchanie funkcjonariuszki policji?
- Na etapie przygotowań do procesu nie posiadaliśmy tak szczegółowych informacji. Nie były one dostępne. Dopiero przesłuchania przed komisją śledczą pokazały, że również policjanci są w posiadaniu bardzo wielu wiadomości na temat tego, w jaki sposób postępowanie w sprawie Amber Gold prowadzone było w początkowej fazie - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” mec. Piotr Bartecki z kancelarii reprezentującej kobietę pozywającą Skarb Państwa.
Czytaj też: Prokuratorzy Marek Siemczonek i Dariusz Różycki przed komisją śledczą ds. Amber Gold [TRANSMISJA]
Tłumaczy, że z zeznań funkcjonariuszki policji wynikało, że prokurator prowadząca sprawę upadłej spółki „wykonywała swoje obowiązki w sposób budzący uzasadnione wątpliwości”. - Mimo tego, że policja chciała „iść do przodu”, kontakt z panią prokurator był utrudniony - przypomina w rozmowie z naszą redakcją mec. Bartecki.
Adwokatowi chodzi o nazwane przez Małgorzatę Wassermann „porażającymi” wypowiedzi gdańskiej policjantki Katarzyny Tomaszewskiej-Szyrajew.
Ze słów funkcjonariuszki wynikało, że prokurator Barbara Kijanko (referent prowadzącej sprawę Amber Gold w początkowej fazie postępowania w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz) miała być m.in. praktycznie nieosiągalna podczas pracy, zatem wszystkie informacje przesyłane miały być faksem.
Według policjantki, próbowała się ona kontaktować z prokurator telefonicznie. Ta natomiast miała nie odbierać telefonów. „Zeznania tej osoby złożone przed komisją stanowią kolejną przesłankę dla uznania znacznych zaniechań i nieprawidłowości w toku postępowania, prowadzonego przez prokuratorów Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz w Gdańsku, w związku z zawiadomieniem Komisji Nadzoru Finansowego (...)” czytamy między innymi w piśmie procesowym kancelarii reprezentującej kobietę.
Zobacz: Komisja śledcza ws. Amber Gold. Policjantka z Gdańska o lekceważeniu śledztwa przez prokuraturę
To jednak nie wszystko. Drugą osobą, o przesłuchanie której wnioskują prawnicy, jest... Małgorzata Wassermann.
- Chcemy przesłuchać panią poseł, aby nie pominąć żadnego istotnego dowodu. Po jej zeznaniach i odpowiedzi na nasze pytania będziemy mogli składać kolejne wnioski dowodowe - tłumaczy mec. Bartecki. - Sąd oczywiście ma prawo uznać, że jest zbyt wcześnie na powołanie tego świadka i należy zaczekać, aż komisja śledcza zakończy swoją pracę. Z ostrożności procesowej taki wniosek chcemy jednak złożyć - dodaje.
W pozwie o odszkodowanie, który skierowano do Sądu Okręgowego w Gdańsku, jako „organy Skarbu Państwa” wskazano dwie gdańskie prokuratury - Okręgową i Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz.
Według pełnomocnika poszkodowanej, od 2009 do 2012 roku nic nie zmieniło się w sposobie działania prokuratury w stosunku do spółki Amber Gold.
Zdaniem mecenasa, gdyby postępowanie było prowadzone w sposób prawidłowy, to już w 2009 roku twórcom Amber Gold prawdopodobnie postawione zostałyby zarzuty.
Więcej o sprawie przeczytasz w środowym (23.11.2016r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?