Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowa hermetycznej kompostowni na Szadółkach czas start! Inwestycja ma zlikwidować uciążliwości odorowe na południu Gdańska i w okolicy

Ewelina Oleksy
Ewelina Oleksy
Wraz z aktem erekcyjnym zamurowano także wtorkowe wydanie "Dziennika Bałtyckiego"
Wraz z aktem erekcyjnym zamurowano także wtorkowe wydanie "Dziennika Bałtyckiego" Piotr Hukało
Na tę inwestycję od dawna czekali nie tylko mieszkańcy południowych dzielnic Gdańska, ale i okolicznych gmin. Dziś w Zakładzie Utylizacyjnym na Szadółkach wmurowano kamień węgielny pod inwestycję, dzięki której praktycznie zniknąć ma problem uciążliwości odorowych znad składowiska odpadów.

Dźwigi na placu budowy nowej, hermetycznej kompostowni już stoją. Kończy się wzmacnianie gruntu i zaczyna budowa, dzięki której mieszkańcy narzekający na fetor z Zakładu Utylizacyjnego, w końcu będą mogli odetchnąć z ulgą.

Nowa inwestycja, powstająca na dotychczasowym placu dojrzewania kompostu, ma bowiem uciążliwości zapachowe zlikwidować.

Wszystko dzięki temu, że proces kompostowania odpadów mokrych nie będzie się już odbywał pod gołym niebem, a w szczelnie zamkniętej hali.

Dziś na terenie Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku odbyła się uroczystość z okazji rozpoczęcia budowy kompostowni - wmurowano kamień węgielny i podpisano akt erekcyjny. W kapsule czasu, która została zamurowana znalazło się m.in. dzisiejsze wydanie "Dziennika Bałtyckiego".

- Gdańszczanie z roku na rok produkują więcej śmieci, a my jako samorząd chcemy w jak największym stopniu mieć kontrolę nad odpadami i radzić sobie z tym wyzwaniem. Naszym celem jest więc zbudowanie takiego systemu, żeby od poczatku do końca była kontrola nad odpadami. I rozpoczęcie dziś tej inwestycji jest właśnie po to, by tę kontrolę mieć - mówił Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska ds. polityki komunalnej.

Jak podkreślał Michał Dzioba, szef Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach, dzisiejszy dzień ma charakter symboliczny.

ZU jest odpowiedzialny społecznie, szanujemy sąsiadów i uwzględniamy opinie społeczne, czego ta inwestycja jest dowodem

- To dla nas, jako tworzących zakład, symbol i element procesu zmian. ZU jest odpowiedzialny społecznie, szanujemy sąsiadów i uwzględniamy opinie społeczne, czego ta inwestycja jest dowodem. Naszą ambicją jest bycie nowoczesnym centrum odzysku i recyklingu - mówił Dzioba. - Życzę wykonawcy dotrzymania terminów, bo są bardzo ambitne. Mam nadzieję, że niebawem spotkamy się na otwarciu tego nowego zakładu - dodał.

Nowa kompostownia to reakcja ZU m.in. na regularne skargi ws. fetoru wydobywającego się znad wysypiska. Czara goryczy przelała się latem 2016 roku. Składowane dotychczas pod gołym niebem hałdy odpadów biodegradowalnych zostały doszczętnie zalane i zassały wodę jak gąbka. Potem więc śmieci zaczęły gnić. Przez długie miesiące nawet w odległych od Szadółek dzielnicach czuć było z tego powodu przykry fetor. I właśnie, by takich sytuacji uniknąć, w miejscu placu składowania kompostu stanie zadaszona hala.

Mam nadzieję, że wszystko będzie sprzyjało terminowej realizacji

- Wartość całego projektu to 45 mln zł, z tego ok. 32 mln zł to środki z dofinansowania unijnego. Warto zaznaczyć, że unia nie dofinansowuje wszystkiego jak leci, tylko bardzo dobrze przygotowane projekty. I ten takim jest. Mam nadzieję, że wszystko będzie sprzyjało terminowej realizacji - powiedziała Aleksandra Dulkiewicz, wiceprezydent Gdańska ds. polityki gospodarczej.

Zaprojektowaniem i budową nowej hermetycznej kompostowni zajmuje się konsorcjum firm: EKONOVA, AQUACOMS oraz EKO TECH. W I kwartale przyszłego roku mają zostać zakończone próby końcowe instalacji, a cały obiekt zostanie oddany do użytku w II kwartale 2019 roku.

CZYTAJ TEŻ: Nową kompostownię na gdańskich Szadółkach chce budować siedem firm

- Budowa inwestycji, która na pewno poprawi życie mieszkańców Gdańska i gminy Kolbudy, jest dla nas ogromnym zaszczytem. Rozumiemy, jak ważne zadanie jest przed nami i jesteśmy przekonani, że uda nam się je zrealizować w terminie i że wszystko będzie działać bez zarzutu. Na razie wszystko idzie sprawnie - podkreślił Marcin Zeszutek, dyrektor projektu ze strony wykonawców.

To oczywiście ważny dzień, ale jestem trochę zaskoczony rozmiarem dzisiejszej uroczystości, tą fetą. Wolałbym czcić zakończenie tej inwestycji

Szef Stowarzyszenia Sąsiadów ZU Gdańsk Szadółki póki co mówi jednak o umiarkowanym optymizmie.

- To oczywiście ważny dzień, ale jestem trochę zaskoczony rozmiarem dzisiejszej uroczystości, tą fetą. Wolałbym czcić zakończenie tej inwestycji, a najlepiej spotkać się tu np. rok po trwającej eksploatacji obiektu. Mam nadzieję, że wtedy też będzie się można cieszyć dobrze funkcjonującym zakładem i mam nadzieję, że tak będzie. Na razie to dla nas folklor. Czekamy na efekty - powiedział dla "Dziennika Bałtyckiego" Paczos.

Wpływ pożarów wysypisk śmieci na środowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki