Brzydki zapach z Szadółek nie zniknie w tym roku

Po bankructwie firmy budowlanej, która zmodernizowała obiekty w Gdańsku, nie ma kto dokonać napraw, serwisów gwarancyjnych, dostarczać części zamiennych. Cierpią z tego powodu tysiące ludzi, bo powstają uciążliwe zapachy.
Zainstalowane w zakładzie w Szadółkach urządzenia nie mają gotowych zamienników - takich, które można kupić w sklepach. Większość została wykonana "na miarę" - dopasowana do konkretnych potrzeb Szadółek. Zużywające się elementy, trzeba zrobić. Dotyczy to zwłaszcza maszyn i aparatury w kompostowni.

Były nadzieje, że następcę upadłej spółki Hydrobudowa Polska uda się znaleźć w toku przetargu. Wczoraj upłynął termin składania ofert. Wpłynęła tylko jedna. Dlaczego?

- Nie stawiamy wymagań, które wynikają z ustawy dotyczącej zamówień publicznych - mówi Wojciech Głuszczak, prezes zarządu Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku. - Przepisy te nie są dodatkową przeszkodą w wyłonieniu wykonawcy zamówienia, ale musi wziąć on odpowiedzialność za instalację, którą zrobił ktoś inny. Dlatego, powinien spełniać co najmniej takie warunki, jakie sprecyzowano kilka lat temu w zamówieniu do zadania "Modernizacja Gospodarki odpadami komunalnymi w Gdańsku".

Przypomnijmy, że w ramach realizacji tego zamówienia powstały w Szadółkach (wysypisko śmieci istnieje tam od lat 70. ubiegłego wieku) nowoczesne: sortownia śmieci, kompostownia, elektrownia biogazowa oraz nowa kwatera na magazynowanie odpadów. Inwestycję tę zrealizowała Hydrobudowa Polska, działając w ramach konsorcjum z Hydrobudową 9, PBG, Doraco oraz Vauche.

- Wyłonienie wykonawcy naszego zamówienia przeprowadzimy w drodze dialogu konkurencyjnego, bo chcemy poznać propozycje wnioskodawców, dotyczące rozwiązania występujących u nas problemów - kontynuuje prezes Wojciech Głuszczak. - Nie będziemy płacić z własnej kasy za wykonanie zamówienia. Na ten cel mamy kwotę gwarancyjną - około 37 mln złotych.
Kiedy zapachy znikną? w zamówieniu figuruje termin wykonania 180 dni od podpisania umowy. Powinno to jednak nastąpić wcześniej. Przykra woń w rejonie zakładu w Szadółkach zawsze jednak będzie odczuwalna. To bowiem specyficzny obiekt, przetwarzający odpady, które nie pachną.

W Pomorskiem powstały już, i wznoszone są kolejne nowoczesne zakłady unieszkodliwiania odpadów. Niedawno oddano do użytku zakład utylizacji odpadów w miejscowości Stary Las, w powiecie starogardzkim.

Kolejny budowany jest w Tczewie przy ul. Rokickiej - dla ponad dwudziestu gmin województwa pomorskiego. Przy okazji realizowany jest Program Edukacji Ekologicznej "EKO24", mający na celu przyzwyczajenie mieszkańców do segregacji odpadów u źródła ich powstawania, czyli w naszych domach i mieszkaniach. System ten ma być jednolity dla wszystkich gmin Projektu "Regionalny System Gospodarki Odpadami Tczew". Szeroko zakrojone działania obejmują między innymi organizację konferencji. Pierwsza z nich odbędzie się w najbliższy poniedziałek, 8 października 2012 r. w Tczewie. Jej uczestnicy będą mówić także o tym, w jakiej sytuacji znalazł się już gotowy t obiekt, dla około pół miliona obywateli, zbudowany przy unijnym wsparciu w Gdańsku Szadółkach i niedziałający tak, jak powinien.

Powstające w Pomorskiem obiekty służące zagospodarowywaniu odpadów komunalnych mogą mieć podobne problemy jak ten w Gdańsku, jeżeli firmy budowlane będą bankrutować. Warto więc bacznie obserwować, jak Zakład Utylizacyjny w Gdańsku sobie radzi.