To był bardzo „żywy” pojedynek, w którym wiele się działo. Mało tego, w pierwszych minutach wszystko wskazywało na to, że będzie on należał do przyjezdnych. Już w 6. minucie bowiem celnie na bramkę gospodarzy z rzutu karnego przymierzył Łukasz Wróbel.
Piłkarze Stomilu jednak szybko przystąpili do ataku, chcąc jak najszybciej odrobić straty. Udało im się to jednak dopiero w 35. minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się Grzegorz Lech. Tuż przed przerwą natomiast Bytovia dostała bramkę do szatni. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Tsubasy Nishiego skrzętnie wykorzystał Łukasz Jegliński.
Po przerwie gospodarze nie zwalniali tempa. W 55. minucie strzał Lecha wylądował na słupku, ale najprzytomniejszy w polu karnym był Krzysztof Szewczyk, który podwyższył prowadzenie Stomilu. Była to jego pierwsza bramka w tym sezonie.
Goście próbowali jeszcze gonić wynik, ale nie byli w stanie w żaden sposób dopaść rywala. Stomil też miał swoje szanse, ale tempa już nie forsował.
Nie da się ukryć, że olsztynianom były te punkty szalenie potrzebne, bo w przypadku porażki Stomil wylądowałby w strefie spadkowej. Bytovia natomiast mogła zbliżyć się do podium, ale ta sztuka się jej nie powiodła.
Opracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?