Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bóbr - płochliwy drwal. Jest czysty i szalenie pracowity. Służy ochronie przyrody w Polsce

Grażyna Antoniewicz
Wikipedia/cc/3.0/Klaudiusz Muchowski
Uratowanie bobra - ginącego gatunku - jest powodem do dumy dla ekologów i przyrodników, a utrapieniem dla rolników, leśników i hydrotechników?

Bóbr jest zwierzątkiem czystym i szalenie pracowitym. Był czas, gdy prawie wyginął. Ludzie polowali na bobry dla delikatnego mięsa i futra. Czapki z bobra sprzedawano nawet do Egiptu, bo kojarzono te zwierzęta z mądrością. Nawet Jagienka w „Krzyżakach” strzelała do nich z kuszy.

Tuż po II wojnie światowej naukowcy stwierdzili z zaskoczeniem, że w Polsce nie ma bobrów. W 1948 i 1949 roku do Polski sprowadzono więc 26 bobrów z Woroneża (ZSRR). Pierwsze trafiły do Gdańska Oliwy. Dobrze się rozmnażały, ale Gdańsk się rozbudowywał i zwierzęta zaczęły wędrować po mieście. Prof. Wergiliusz Żurawski, który opiekował się wówczas bobrami, polecił je odłowić i przenieść do Popielna na Mazurach. Potem powstał program „Wisła” dotyczący regulacji tej rzeki. Przy okazji zaplanowano, że na dorzeczach mają być wprowadzone bobry. Między innymi na Brdzie, Wdzie i Wierzycy.

Żółty lub nawet czerwonawy kolor zębów bobra świadczy o ich dobrym zdrowiu, bo wynika z dużej ilości żelaza w szkliwie.

Po wielu staraniach bóbr ponownie zadomowił się w Polsce na dobre, ba, nawet w wielu województwach już się na niego poluje. Gorąco protestują przeciwko temu miłośnicy zwierząt i ekolodzy. Na szczęście bobry są szybsze niż myśliwi.

Spotkać bobra nie jest łatwo, gdyż prowadzi nocny tryb życia. Te piękne zwierzęta można podpatrywać przed zachodem i godzinę po zachodzie słońca.

Buduje tamy

Choć niszczą obwałowania rzek, rowów melioracyjnych, nasypów drogowych, to jednak...

- Bóbr służy ochronie przyrody - uważa dyrektor Parku Narodowego Bory Tucholskie Janusz Kochanowski. - Polska zalicza się do krajów z największym deficytem wody w Europie. Mamy jej w przeliczeniu na liczbę mieszkańców tyle, ile pustynny Egipt. To efekt prowadzonych od lat działań melioracyjnych. Rozumiano je jako odprowadzenie zbędnej wody do rzek, co doprowadziło do jałowienia dużych obszarów kraju.

Na szczęście, bobry przychodzą z pomocą człowiekowi. Budując tamy i piętrząc wodę przyczyniają się do poprawy stosunków wodnych w przyrodzie, zwiększają różnorodność biologiczną i zabezpieczają nadrzeczne tereny przed powodzią. Gdy jest ich za dużo, można łapać bobry w klatki i wywozić, wstawiać rury przelewowe itp. Są metody pozwalające nam, ludziom, żyć obok bobrów - w zgodzie.

W XI wieku Bolesław Chrobry zakazał polowania na bobra. Utworzona została specjalna straż bobrowa i nikt bez odpowiednich zezwoleń nie mógł polować na te gryzonie.

- Ostatnim elementem jest zabijanie. Najpierw poszukajmy innych rozwiązań - dodaje dyrektor. - Bobry do Borów Tucholskich wróciły w 1976 roku. Zachowała się dokumentacja, cała historia osiedlania pierwszej pary w Parku. Bobry sprowadzali naukowcy razem z leśnikami, bo ich brakowało.

Bóbr to największy gryzoń Eurazji. Masa ciała dorosłego zwierzęcia dochodzi do 29 kg, długość ciała do 110 cm.

Zimowe zaloty

Bobry są zwierzętami żyjącymi rodzinnie. Samiec i samica rozpoczynają ruję w pierwszych dniach stycznia. Zaloty odbywają się w wodzie. W kwietniu lub w maju, gdy minie 100 lub 110 dni, rodzą się zwykle trzy małe bobry, które spędzą w rodzinnym gnieździe najbliższe dwa lata. Już w pierwszych dniach widzą oraz potrafią pływać.

Młode bobry wydają odgłosy podobne do płaczu dziecka.

Te sympatyczne zwierzaki nie zasypiają na zimę, robią na ten okres zapasy. Odkładają pod skórą tłuszcz. Przygotowują również sobie spiżarnię, zatapiając w wodzie smakowite gałązki, a czasami także nieco kłączy grążeli i grzybieni.

Późną wiosną i latem żywią się ponad 200 gatunkami roślin zielonych. Dopiero jesienią zabierają się za drzewa i krzewy i wówczas pojawiają się obgryzione gałęzie lub pnie. Bobry nie jadają drewna, a jedynie liście, młode pędy, cienkie gałązki, korę i łyko. Jeżeli w pobliżu znajdują się ogrody czy sady, chętnie zjadają buraki czy jabłka. Już im nie wystarcza kora drzew, ale chyba zmieniły dietę, bo chętnie jedzą też kukurydzę i rzepak.

Trzecia powieka

Te piękne i wspaniałe zwierzęta pływają wolno, ale nurkując, są w stanie wytrzymać pod wodą 10 minut i dłużej. Mają bowiem trzecią powiekę, która umożliwia im widzenie pod wodą i chroni jednocześnie oczy. Płaski ogon bobra, pokryty rogowymi łuskami, nazywany bywa pluskiem albo kielnią. Pełni rolę steru lub podpory podczas przegryzania drzew. Czasem uderza nim o wodę, alarmując rodzinę o zbliżającym się zagrożeniu.

Wydzielina zapachowa tego gryzonia przypomina woń piżma. Nosi nazwę stroju bobrowego i była ceniona w dawnej medycynie i przemyśle perfumeryjnym.

- Bobry żyją do 30 lat. Rzadko je można usłyszeć, gdyż tylko popiskują lub syczą, gdy chcą odstraszyć intruza - tłumaczy starszy specjalista ds. ochrony przyrody w Parku Narodowym Bory Tucholskie Karolina Lubińska. - Swój niepokój okazują też przez silne klaśnięcie ogonem o powierzchnię wody. Gdy spotykają obcego bobra, unoszą wysoko głowę, ukazują ogromne siekacze, stroszą włosy i sapią. Swą postawą chcą pokazać dominację. Podczas spotkania z człowiekiem zdarza się, że bóbr ustawia się frontem, przyciska ciało do ziemi i unosi nasadę ogona, którym silnie bije o podłoże.

W ciągu dnia bobry przebywają w norach, gdzie śpią i odpoczywają, szlifują swe okazałe zęby i pielęgnują futro.

- Dbanie o futro jest ważną czynnością dla bobra - dodaje Karolina Lubińska. - Po wynurzeniu z wody i otrząśnięciu, siadają na zadzie i masują brzuch przednimi łapami. Potrafią, przy pomocy pazura, czyścić otoczenie uszu i kąty warg. Podczas tych czynności bóbr prycha w „dłonie”, jakby chciał wytrzeć nos. Jest to zwierzę, które oznacza swój rewir wydzieliną o zapachu piżma.

Niesforni melioranci

Wrodzony talent melioracyjny bobrów sprawia, że w naturalny sposób regulują one retencję wody na swoim obszarze. Mogą więc spełniać ważną rolę w redukowaniu negatywnych skutków regulacji rzek i wadliwie działających systemów melioracyjnych. Amerykanie często osiedlają bobry tam, gdzie chcą zahamować stepowienie pastwisk, ograniczyć erozję powodowaną przez strumienie. Na wielu terenach bobry mogą nas wyręczyć w odtwarzaniu zniszczonej przyrody.

Jak z niesfornymi „meliorantami” radzą sobie w innych regionach Polski? Koło Częstochowy wyłapują je i wywożą na Słowację. Na Suwalszczyźnie budują rury przelewowe.

Kiedy bóbr czyni szkody

Trzeba zgłosić się z wnioskiem do Urzędu Wojewódzkiego. Wówczas przyjedzie komisja, która oceni wysokość strat. Zgodnie z prawem, odszkodowanie za szkody wyrządzone przez bobry, które są w Polsce gatunkiem chronionym, przysługuje tylko właścicielom gospodarstw rolnych, rybackich i leśnych. Oględziny miejsca i szacowanie strat pozostają w gestii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Wbrew powszechnej opinii bóbr chętniej kopie nory w skarpach nad wodą, niż buduje żeremia. Takie nory są zbudowane z piętrowego systemu korytarzy, dlatego skarpa musi być wysoka. Otwory nad powierzchnią wody, widoczne z brzegu, to tylko otwory wentylacyjne. Właściwe wejścia znajdują się pod wodą.

Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:

POLECAMY NA STREFIE AGRO:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki