Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobo na piątek. Bogusław Kaczmarek: Trzy razy L [FELIETON]

Bogusław Kaczmarek
Tomasz Bolt/Polskapresse
Kończąca się przerwa w rozgrywkach piłkarskiej ekstraklasy to sygnał, że nadchodzi czas zreformowanej piłkarskiej wiosny. 18 ligowych spotkań to dla niektórych drużyn gra o potwierdzenie aspiracji, a dla innych, tych spoza pierwszej "8", szansa i nadzieja poprawienia swojego statusu w tabeli.

Dochodzące z wielu klubowych źródeł optymistyczne informacje sygnalizują gotowość startową. Przygotowania większości polskich klubów piłkarskich to niemal standard. Początek to diagnostyka, kompleksowe badania i testy pozwalające ustalić wyjściową bazę szkoleniową. Następny krok to praca w warunkach krajowych, a biorąc pod uwagę możliwości finansowe, jedno bądź dwa zgrupowania zagraniczne z licznymi grami sparingowymi włącznie. W temacie wyboru miejsc zagranicznych wojaży od lat obowiązują stare szlaki. Należy do nich Riwiera Turecka, a miasta Antalya, Alanya, Belek, Side są najczęściej odwiedzane przez polskie drużyny. Nieliczni, mający większe możliwości ekonomiczne, wybierają słoneczną Hiszpanię, gdzie mają do dyspozycji ośrodki z doskonałą bazą hotelową i bogatą infrastrukturą boiskową. Wszelkie informacje obracają się wokół powtarzających się stereotypów. Trenerzy chwalą piłkarzy za wkładany wysiłek i jakość pracy treningowej. Zawodnicy twierdzą, że tak ciężko (dobrze) jak obecnie nigdy nie trenowali. Jedno jednak jest pewne, że swoistym papierkiem lakmusowym i weryfikacją wygłaszanych wcześniej opinii będą wyniki meczów ligowych.

Punktem odniesienia dla wielu znawców jest aktualna tabela. Czołówka, a dokładnie pierwsza czwórka T-Mobile ekstraklasy, to kluby z największymi budżetami. Legia - 100 milionów złotych, Lech - 40, Wisła - 30, Śląsk - 25. W ślad za tym to również najmocniejsze kadrowo drużyny. Czasami jednak budżet, środki finansowe nie muszą mieć przełożenia na oczekiwane wyniki sportowe. Na szczęście to ludzie, a nie pieniądze kierują piłkę do bramki.

Trzy razy L - to moje typy na wiosenną rundę. Ktoś, patrząc z boku, powie Legia i Lech zgoda, ale kto kryje się pod trzecią enigmatyczną literą L? Dla mnie to oczywiste - gdańska Lechia. Argumentacja za takim rozwiązaniem to 40-milionowy budżet, który pozwolił nowemu układowi właścicielskiemu - prezesowi Adamowi Mandziarze - podjąć wreszcie właściwe decyzje personalne. Po letnim spędzie transferowym, metodą prób i błędów na chybił trafił i pozyskaniu wielu piłkarskich prefabrykatów, nastąpił czas korekty i perspektywicznej strategii działania klubu. Pozyskanie Sebastiana Mili, Jakuba Wawrzyniaka, Grzegorza Wojtkowiaka i nadziei litewskiej piłki nożnej Donatasa Kazlauskasa to poważny kapitał wzbogacający i tak już spory potencjał zespołu.

Drugi argument to w pełni świadomy miejsca i celu trener Jerzy Brzęczek, były ceniony piłkarz, który otrzymał od losu ofertę pracy, prezent, którego nie powinien zmarnować. Z dużymi nadziejami, głęboko wierzę, że Jurek profesjonalizm i ambicję, z których słynął, grając w reprezentacji Polski, przeniesie do szatni i na boisko drużyny Lechii. Dzisiejszy mecz z Wisłą jest szansą otwarcia punktowej puli w przyjaznym wiosennym kalendarzu.

Zdobycz punktowa w pięciu najbliższych meczach - z Wisłą, Zawiszą, Ruchem, Bełchatowem i Pogonią - to klucz do sejfu, którym w przypadku gdańskiej Lechii jest cel pośredni w postaci miejsca w pierwszej "8" po rundzie zasadniczej ekstraklasy. Kończąc w tym optymistycznym przeświadczeniu, życzę starszym piłkarzom Lechii zdrowia i prawdziwego sportowego przywództwa, a tym młodszym wytrwałości i wykorzystania mądrości i doświadczenia liderów zespołu.

Bogusław Kaczmarek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki