Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobo na piątek. Bogusław Kaczmarek: Transferowa mizeria zamiast szału [FELIETON]

Bogusław Kaczmarek
Tomasz Bolt/Polskapresse
Trzeci weekend lipca to czas inauguracji coraz bardziej popularnych piłkarskich rozgrywek ekstraklasy sezonu 2015/16. Po nietypowo krótkiej przerwie, jak na polskie realia, przed nami prawdziwy maraton piłkarskich wydarzeń, z przerwami na eliminacyjne mecze reprezentacji do Euro 2016.

Aż do świąt Bożego Narodzenia kibiców piłkarskich czeka 21 kolejek ligowych i Puchar Polski. Dla czterech polskich drużyn dodatkowo udział w europejskich pucharach. To ogromna dawka, na którą kluby ekstraklasy muszą być przygotowane kadrowo.

Krótki czas zawodniczych urlopów to okres wytężonej pracy dla ludzi zarządzających klubami. To istotny moment analizy i oceny potencjału kadrowego swoich drużyn, jak i ważne decyzje personalne pod kątem podniesienia jakości. Powołując się na raport "Piłkarska Liga Finansowa" firmy Deloitte, przychody klubów polskiej ekstraklasy wyniosły 375 milionów złotych, ale to nie wywołało transferowego szału. Jest za to transferowa mizeria. Ponownie powołując się na treść raportu, mimo że polskie kluby przeznaczają 72 procent przychodów na kontrakty piłkarzy, przy 49 w Bundeslidze, 58 w angielskiej Premier League, 60 w hiszpańskiej La Lidze, to w dalszym ciągu jesteśmy mniej atrakcyjni i konkurencyjni, nawet dla średniaków innych lig europejskich. Większość klubów polskich nauczonych przykrym doświadczeniem bankructw ŁKS, Widzewa, Polonii Warszawa coraz skrupulatniej postępuje w zgodzie z regułami rachunku ekonomicznego. Upomnieniem i memento na przestrzeganie dyscypliny finansowej są kolejne nadzory finansowe nałożone przez Komisję Licencyjną PZPN na siedem klubów ekstraklasy. Dyktująca swoje prawa ekonomia, a co za tym idzie ograniczone możliwości finansowe spowodowały duży zastój na rynku transferowym. Do hitów na pewno trzeba zaliczyć kwotę 700 tysięcy euro wydaną przez Legię na piłkarza Jagiellonii, Michała Pazdana. Dalej w przeważającej części pozyskiwani są wolni piłkarze, ale w tym przypadku najważniejszą kwestią są niemałe prowizje dla menedżerów.

Dokonując oceny jakości pozyskiwanych piłkarzy, rzuca się w oczy ubóstwo umiejętności zawodników poddawanych próbom rekrutacyjnym. Nawet w Legii (budżet 110 mln złotych) i Lechu (45 mln) króluje zasada, że jak kogoś dobrze sprzedamy, to pomyślimy o poważnych transferach. Duda, Linetty - to ten towar może ożywić finansowe możliwości pozyskania klasowych piłkarzy. W dzisiejszych transferach trudno znaleźć takich piłkarzy jak Radović, Ljuboja, Traore czy Uche. Piłkarskich gwiazd robiących furorę i przyciągających kibiców na trybuny. W większości piłkarze pozyskiwani przez polskie kluby to zawodnicy z odzysku za niewielkie pieniądze. Patrząc od góry tabeli poprzednich rozgrywek: Lech - Robak, Dudka, Legia - Pazdan, Nikolić, Prijović, Jagiellonia - Góralski, Grzelczak, Vassiljev, Śląsk - Kokoszka, Biliński, Gecov, Kiełb. Lechia to podobno 600 tysięcy złotych zainwestowane w transfer cennego na rynku Michała Maka, wypożyczenie obiecującego bramkarza Marko Maricia i podpisanie kontraktu z mającym interesujące CV obrońcą Mario Malocą. Reszta to, poza powrotem do Wisły Mączyńskiego, pozorowane ruchy aktywności transferowej. Co do prognoz Lech i Legia to nadal ligowi faworyci. Lechia, wierząc prezesowi Adamowi Mandziarze, spełnia wszelkie warunki wbicia się na lata w skład pierwszej trójki polskiej ekstraklasy.

Bogusław Kaczmarek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki