Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobo na piątek. Bogusław Kaczmarek: Nie lubię ruskich... pierogów [FELIETON]

Bogusław Kaczmarek
Bogusław Kaczmarek
Bogusław Kaczmarek Fot. Tomasz Bołt/Polska Press
Gdy piszę ten felieton, nietrudno zauważyć, że europejski piłkarski kalejdoskop nabiera tempa, wkraczając w decydującą fazę rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Wyniki wtorkowych i środowych spotkań potwierdziły aspiracje do zdobycia trofeum Champions League przez takie firmy jak Real, Barcelona, Bayern, Manchester City, Manchester United, PSG, Juventus, Porto czy Zenit Sankt Petersburg.

Oglądając Bayern Monachium czy Barcelonę, odnosi się wrażenie, że szybkość operowania piłką, technika użytkowa w symbiozie z coraz bardziej ukształtowaną wyobraźnią przestrzenną piłkarzy pozwala na zagrania przypominające rozegranie ataku pozycyjnego w piłce ręcznej. Chociaż w przypadku tej drugiej mamy pokonywanie mniejszych odległości, a różnica między grą nogami i głową a rękoma jest znaczna, to „podanie na koło” Alcantary i mistrzowski timing zakończony bramką to majstersztyk na najwyższym technicznym poziomie. To zegarmistrzowska penetracja linii spalonego, zgubienie przez Lewandowskiego kryjących go obrońców Arsenalu, następnie milimetrowe podanie Alcantary to kunszt i światowa jakość, a w przypadku Lewandowskiego mocny argument dający przepustkę do czołowej trójki Złotej Piłki.

Z futbolu na najwyższym poziomie czas wrócić do prozy rodzimej piłki. Rzecz będzie tym razem nie o rozgrywkach i wynikach, ale o trenerach - architektach poziomu jakości polskiej piłki klubowej. Pojęcie trener powinno brzmieć dumnie. Spróbujmy przekonać się, jak to się ma do piłkarskiej rzeczywistości. Z niezwykłą uwagą wysłuchałem szermierki słownej na temat mankamentów klubowej piłki. Dwóch nowych trenerów Stanisława Czerczesowa z Legii i Thomasa von Heesena z Lechii. Odkrywcze stwierdzenie Czerczesowa, że w Polsce piłkarze najpierw szybko biegają, a potem myślą, a w Rosji myślą, zanim pobiegną - jest złudne i mylące. Za przykład niech posłuży drużyna mistrza Rosji, Zenitu Sankt Petersburg. Za szybkie myślenie w tym klubie odpowiada Gazprom i Lukoil, pompując dziesiątki milionów dolarów w portugalską myśl szkoleniową trenera Villasa Boasa i piłkarzy, takich jak Portugalczycy Dani, Luis Neto, Hiszpan Javi Garcia, Belg Axel Witsel i Brazylijczyk Hulk. Za szybkie bieganie odpowiadają zaś Aniukow, Szatow i Dziuba. Ktoś pomyśli, że autor tego tekstu nie lubi Ruskich. Tak, ale tylko ruskich pierogów.

Skrajnie odmienną opinię przed meczem Lechia - Legia wyraził von Heesen. W jego Lechii to po pierwsze szybko myślą, a po drugie szybko biegają. Problemem Lechii obecnie, w słowach trenera, jest brak umiejętności właściwej organizacji gry pressingu. Porażka 1:3 z Legią przemawia na korzyść teorii Czerczesowa. Gdzie jest racja? Odpowiedzi można doszukać się w osobie innego trenera polskiej ekstraklasy, Jana Urbana z Lecha Poznań, który ograł szybko myślącą i biegającą Legię w Warszawie.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki