Oglądając Bayern Monachium czy Barcelonę, odnosi się wrażenie, że szybkość operowania piłką, technika użytkowa w symbiozie z coraz bardziej ukształtowaną wyobraźnią przestrzenną piłkarzy pozwala na zagrania przypominające rozegranie ataku pozycyjnego w piłce ręcznej. Chociaż w przypadku tej drugiej mamy pokonywanie mniejszych odległości, a różnica między grą nogami i głową a rękoma jest znaczna, to „podanie na koło” Alcantary i mistrzowski timing zakończony bramką to majstersztyk na najwyższym technicznym poziomie. To zegarmistrzowska penetracja linii spalonego, zgubienie przez Lewandowskiego kryjących go obrońców Arsenalu, następnie milimetrowe podanie Alcantary to kunszt i światowa jakość, a w przypadku Lewandowskiego mocny argument dający przepustkę do czołowej trójki Złotej Piłki.
Z futbolu na najwyższym poziomie czas wrócić do prozy rodzimej piłki. Rzecz będzie tym razem nie o rozgrywkach i wynikach, ale o trenerach - architektach poziomu jakości polskiej piłki klubowej. Pojęcie trener powinno brzmieć dumnie. Spróbujmy przekonać się, jak to się ma do piłkarskiej rzeczywistości. Z niezwykłą uwagą wysłuchałem szermierki słownej na temat mankamentów klubowej piłki. Dwóch nowych trenerów Stanisława Czerczesowa z Legii i Thomasa von Heesena z Lechii. Odkrywcze stwierdzenie Czerczesowa, że w Polsce piłkarze najpierw szybko biegają, a potem myślą, a w Rosji myślą, zanim pobiegną - jest złudne i mylące. Za przykład niech posłuży drużyna mistrza Rosji, Zenitu Sankt Petersburg. Za szybkie myślenie w tym klubie odpowiada Gazprom i Lukoil, pompując dziesiątki milionów dolarów w portugalską myśl szkoleniową trenera Villasa Boasa i piłkarzy, takich jak Portugalczycy Dani, Luis Neto, Hiszpan Javi Garcia, Belg Axel Witsel i Brazylijczyk Hulk. Za szybkie bieganie odpowiadają zaś Aniukow, Szatow i Dziuba. Ktoś pomyśli, że autor tego tekstu nie lubi Ruskich. Tak, ale tylko ruskich pierogów.
Skrajnie odmienną opinię przed meczem Lechia - Legia wyraził von Heesen. W jego Lechii to po pierwsze szybko myślą, a po drugie szybko biegają. Problemem Lechii obecnie, w słowach trenera, jest brak umiejętności właściwej organizacji gry pressingu. Porażka 1:3 z Legią przemawia na korzyść teorii Czerczesowa. Gdzie jest racja? Odpowiedzi można doszukać się w osobie innego trenera polskiej ekstraklasy, Jana Urbana z Lecha Poznań, który ograł szybko myślącą i biegającą Legię w Warszawie.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?