Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobo na piątek. Bogusław Kaczmarek: Absurdalny stan rzeczy [FELIETON]

Bogusław Kaczmarek
Tomasz Bolt/Polskapresse
Jaki jest biało-zielony koń, wszyscy widzą. Decyzje zwolnienia kolejnego trenera Lechii stają się powoli normą. Porażka z przeciętnie grającą Pogonią przelała czarę goryczy zawiedzionych postawą drużyny włodarzy klubu. A mecz pucharowy z tymczasową obsadą szkoleniową dopełnił reszty.

Od kilku dni trwają intensywne poszukiwania nowego trenera. Media prześcigają się w wymianie różnorodnych trenerskich nazwisk. Kandydatem z ostatniej chwili miał być zwolniony z TSV Monachium - tym razem nie z przyczyn osobistych - Ricardo Moniz. Faktem jest jednak, że na tę chwilę panuje trenerskie bezkrólewie. Sytuacja dojrzała do tego, że nadszedł najwyższy czas poinformować ogromną rzeszę ludzi, którym dobro Lechii leży na sercu, kto w nowym projekcie właścicielskim bierze odpowiedzialność za ten absurdalny stan rzeczy. Dziś nie ma to racjonalnego wytłumaczenia.

Rodzi się pytanie, kto ma, lub w przyszłości będzie miał, decydujący wpływ na realizację filozofii i strategii tego projektu. Odpowiedź powinna być oczywista. To w pierwszej kolejności zarząd klubu, nowy trener i stymulująca oraz spełniająca rolę kontrolną rada nadzorcza. Czy tak jest w istocie? Najbliższa przyszłość piłkarskiej Lechii da wiarygodne świadectwo. Z pozoru wszystko rokuje pomyślnie. Jest prezes pełniący obowiązki, Dariusz Krawczyk, od urodzenia lechista z krwi i kości. Do tego Lotos, jeden z liderów polskiego przemysłu naftowego, w osobie Jowity Twardowskiej, dyrektora biura komunikacji i CSR (wiceprzewodnicząca rady nadzorczej Lechii). Nie można zapomnieć o wiceprezesie, dyrektorze sportowym i zarazem prezesie Akademii Piłkarskiej Lechii Gdańsk, Andrzeju Juskowiaku. Wydaje się, że te trzy składowe powinny budzić zaufanie. Najbliższa przyszłość klubu i drużyny będzie rzeczywistą weryfikacją. W chwili obecnej Andrzej Juskowiak zawodowo istnieje niczym biblijny Pan Bóg - w trzech osobach.

Czytając wcześniejszy wywiad z obecną wiceprzewodniczącą rady nadzorczej, że filozofia i wieloletnia strategia musi być spójna, jawi się pytanie, jak jest w rzeczywistości. Wydaje się, że powstał swoisty dysonans między tym, co miało być a tym, co jest. Wyraźny jest przekaz w wywiadzie z panią Jowitą Twardowską, cytuję: "Nie ukrywam jednak, że być może w przyszłości trzeba będzie użyć tych wpływów, jeśli coś zacznie się dziać nie tak, jak to sobie założyliśmy".

Niesłychanie ważną kwestią powinien być profesjonalny i transparentny budżet zyskujący akceptację rady nadzorczej. A w nim plus minus 10 milionów złotych strategicznego sponsora, jakim jest firma Lotos, które zostaną właściwie zagospodarowane.
Wiele osób zadaje sobie pytanie, jaką rolę powinno odegrać miasto Gdańsk. Jego rola w osobach wielkich sprzymierzeńców sportów, a Lechii w szczególności, prezydenta Pawła Adamowicza i Rady Miasta powinna być istotna i niesłychanie ważna. Bo to miasto wybudowało najładniejszy w Europie stadion kosztem ogromnych nakładów finansowych (760 milionów złotych) i to miasto za pośrednictwem operatora zarządza tą architektoniczną piłkarską areną. Marzeniem na dziś jest profesjonalna drużyna piłkarska Lechii z 30 tysiącami kibiców na każdym ligowym meczu i kompletem w europejskich pucharach.

Bogusław Kaczmarek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki