18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bałwan, dureń i Kopernik

Jarek Janiszewski
Każdej zimy popadam w większą melancholię, bo widzę wokół siebie coraz mniej bałwanów - tych prawdziwych, ze śniegu. Ludność opętana internetem zapomina o prostej konstrukcji, która miała fantastyczny wpływ na rozwój cywilizacji.

Niedługo określenie "bałwan" pozostanie jedynie opisem nieskomplikowanego mieszkańca Ziemi. Ja optuję, aby takiego osobnika nazywać durniem, bo śnieżny bałwan wymaga szacunku. Ludzki bałwan jest zjawiskiem powszechnym. Znajdziemy go pod każdą szerokością geograficzną.

Tak naprawdę nie trzeba go w ogóle szukać. Sam nas znajdzie. Ma tę parszywą cechę, że ujawni się w najmniej oczekiwanym momencie. Pojawi się w poczekalni lekarskiej, w sklepie, na ulicy, w windzie, w pracy, wszędzie. Będzie wściekły, gnuśny i banalny. Przy pomocy skrajnie odpychającego oddechu spróbuje nas zarazić złością i naładować negatywną energią. Zepsuje nawet najbardziej słoneczny dzień w roku. Tępym wyrazem twarzy i wściekłym słownictwem doprowadzi do bólu uzębienia i wszechogarniającej rozpaczy.

Śnieżny bałwan jest czymś skrajnie odmiennym. Czeka się na niego cały rok. Przeważnie się zjawia o określonej porze. Czasami, pomimo modłów, zaklęć i kalendarzowej zimy, potrafi nie przyjść - nie lubią się z efektem cieplarnianym. Jeżeli się pojawi, nawet największego ponuraka oczaruje zimową głębią.

Jego kształt to poezja - trzy doskonałe kule zwieńczone garnkiem. Najniższa stanowi dostojną postawę emanującą duchową siłą. Druga, środkowa, jawi się jako centrum witalne. Trzecia, najmniejsza, symbolizuje rozum i wewnętrzną równowagę - ile trzeba samozaparcia i koncentracji, by przez całą zimę wpatrywać się w jeden punkt.

Powszechnie twierdzi się, że Kopernik udowodnił kulistość naszej planety. Ale jak na to wpadł bez pomocy komputerów? Co zapłodniło jego wygłodniały umysł? Odpowiedź jest tylko jedna - zimowy bałwan. Jego fenomenalne kule podpaliły lont złożony z neuronów. Jak się to skończyło - wszyscy wiemy.

Bałwan jest kapitalnym kompanem do zimowych dramatów. Gdy z nastaniem nowego roku porzuci Cię dziewczyna albo żona zmieni płeć, on cierpliwie przez całą noc wysłucha Twoich żalów. Nie uraczy Cię swoimi problemami. Tygodniami będzie czekać pod blokiem. Takich przyjaciół znajdziesz tylko w filmach amerykańskich.

Pewnego dnia, gdy zrobi się ciepło, nagle nie znajdziesz go na podwórku. W ramach pożegnania pozostawi tylko małą kałużę. Nie odchodzi na zawsze. Daje nam czas, aby przy okazji następnej zimy było o czym pogadać. Możecie być pewni, że za rok jego spojrzenie będzie równie ironiczne jak obecnie.

Najważniejsze, by każdej zimy zrobić swojego bałwana. Nie ma się czego wstydzić. Jest tyle śniegu, że warto ich zrobić całe mnóstwo. To przecież takie proste. Nigdy więcej nie uda Wam się wykonać tylu przyjaciół.

Ludzi, których często nazywacie bałwanami, zacznijcie od teraz nazywać durniami. Nasi śnieżni bracia zasługują na szacunek. I oderwijcie się od internetu. Wszystkie te facebooki i twittery nie są warte jednej szczerej rozmowy ze śnieżnym bałwanem.

Jarek Janiszewski na antenie Radia Gdańsk co wtorek, o godz. 23, prowadzi autorski program "Czego".

CZYTAJ INNE FELIETONY/ BLOGI:

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki