Co zdecydowało o wyborze tego zawodu?
Mogę powiedzieć, że od zawsze ciągnęło mnie w tym kierunku. Bardzo lubiłam kwiaty i zanim założyłam własną pracownię florystyczną, zdobywałam doświadczenie pracując w kwiaciarniach w Warszawie czy też Klukowej Hucie.
Nie bała się pani otwarcia własnego biznesu?
Cały czas się boję, ale mówiąc poważnie, mąż zrobił mi w ten sposób niespodziankę. Po prostu pewnego dnia wręczył mi klucze do pracowni. Wiedział, że zawsze marzyłam o własnej kwiaciarni i trochę mi pomógł to marzenie urzeczywistnić.
Co jest najtrudniejsze w tym zawodzie?
W pracy florysty nie ma właściwie nic trudnego, bo jeśli ktoś kocha kwiaty, to ta praca sprawia prawdziwą przyjemnością. Co innego jeśli chodzi o prowadzenie własnej działalności. To już dużo trudniejsze zadanie i spore ryzyko.
Skąd czerpie pani inspiracje?
Z przyrody, z programów telewizyjnych. Najczęściej jednak jest to metoda prób i błędów.
A pani ulubione kwiaty?
Są nimi przede wszystkim azalie, dlatego też nieprzypadkowa jest nazwa mojej pracowni florystycznej. To bardzo piękne kwiaty i potrzebują dużo wody.
Jak spędza pani wolne chwile?
Mam dwoje dzieci w wieku 3 lat i roku. To im poświęcam cały mój wolny czas.
Rozmawiała E. Okoniewska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?