Choć bite są kolejne rekordy przyrostu zakażeń na Pomorzu i tak pojawiają się głosy, że prawdziwa liczba zakażonych COVID-19 jest o wiele wyższa. Czy ustanowione przez ministra zdrowia kryteria kierowania pacjentów na testy przez lekarzy poz pozwalają na wychwycenie wszystkich przypadków koronawirusa?
Nasze środowisko apeluje do Pana Ministra o zmianę tych kryteriów. Rozporządzenie resortu zdrowia powoduje, że u ogromnej większości pacjentów nie możemy zrobić badania w dniu zgłoszenia się do lekarza z objawami podejrzanymi o COVID-19. Jest to możliwe tylko u pacjentów, zgłaszających równocześnie cztery objawy: gorączka powyżej 38 st. C, duszność, kaszel, utrata węchu lub smaku.
Tymczasem takich pacjentów wśród zakażonych SARS-CoV-2 jest zaledwie 4-5 procent! Pozostali mają jeden, dwa lub trzy wspomniane symptomy, często wraz z innymi dodatkowymi objawami. Rozporządzenie każe w takim przypadku zarządzić drugą teleporadę, a następnie - jeśli się wszystkie cztery objawy nie rozwiną - zaprosić pacjenta na wizytę do przychodni. W ten sposób niepotrzebnie opóźnia się wykonanie badania o kilka dni. Poza tym przychodnie nie są gotowe na przyjmowanie chorych z podejrzeniem lub rozpoznaniem COVID-19.
Lekarze boją się badania chorych z koronawirusem?
Personel medyczny jest dobrze zabezpieczony przez stosowanie środków ochrony osobistej oraz odpowiednich procedur. Jednak według wytycznych WHO tacy pacjenci powinni być badani w izolatkach (których nie ma w większości placówek poz) i nie mogą się spotykać z innymi chorymi. Tymczasem osoba potencjalnie zakażona musi wyjść z domu, być może skorzystać ze środków komunikacji publicznej i znaleźć się w przychodni, stanowiąc zagrożenie dla wielu innych osób! Nie obawiam się twierdzenia, że utrzymanie tego rozporządzenia w formie niezmienionej może przyczynić się do dalszego wzrostu liczby zakażeń. Kolejny problem - przepisy nie pozwalają nam na wysyłanie będących w kwarantannie członków rodziny zakażonego pacjenta na testy w ramach teleporady, nawet jeśli mają objawy COVID-19.
Co dzieje się z takim pacjentem?
Powinno się go zaprosić do przychodni, narażając wiele osób na zakażenie lub, angażując własny transport i środki ochrony osobistej, kosztem czasu, który można poświęcić innym, niezakażonym chorym, zorganizować wizytę domową. A kontakt z osobą zakażoną może - a są takie przypadki w kraju - zakończyć się wyłączeniem lekarza z pracy, z powodu nałożenia przez sanepid kwarantanny. Nawet jeśli stosował on środki ochrony osobistej i procedury.
No to niedługo nie będzie miał nas kto leczyć!
Mam nadzieję, że sanepid nauczy się, że w takiej sytuacji wystarczy nadzór epidemiologiczny i obowiązek wykonania testu.
Warto dodać, że narzucone lekarzom poz rozwiązania mogą też sprawić, że osoby przewlekle chore lub takie, które powinny być zbadanie w przychodni z innego powodu, nie przyjdą na wizytę z obawy przed zakażeniem.
Pacjent nie może bać się przyjść do przychodni! Musi wiedzieć, że jest u nas bezpieczniejszy, niż na przykład w sklepie.
Wróćmy do osób podejrzewających u siebie zakażenie SARS-CoV-2. Lekarz poz kieruje taką osobę na testy...
...i mamy kolejny kłopot. Wynik pojawia się albo na Internetowym Koncie Pacjenta, z którego korzysta 2-3 proc. populacji, albo na aplikacji gabinet.gov.pl u lekarza. W sytuacji, gdy badanie było zlecane w piątek, pacjent musi czekać na informację do poniedziałku. Zresztą w poniedziałek też może mieć problemy z poznaniem wyniku - w pierwszy dzień tygodnia trudno jest dodzwonić się do przychodni, lekarz może być nieobecny. Takich problemów nasze środowisko zdefiniowało kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt. Dotyczą one zarówno utrudnień i zagrożeń dla pacjentów, jak i dla lekarzy i przychodni oraz braków w opracowanych procedurach i wątpliwości, jak je stosować.
Jak organizuje Pan pracę przychodni w Gdańsku przy tak absurdalnych przepisach?
Trójmiasto jest absolutnie chlubnym wyjątkiem, gdzie można zgłosić się nie tylko do lekarza pierwszego kontaktu, ale także zadzwonić do punktu drive-thru i po krótkim wywiadzie umówić się na test. Dlatego nie korzystam z "prawa" do wypisania skierowania na badanie.
Kiedy telefonuje do mnie pacjent i podaje objawy odpowiadające kryterium kwalifikacji na test drive-thru, odsyłam go do centrum telefonicznego takiego punktu. Wyniki są już po dwóch, trzech dniach. Jeśli badania nie wykazują zakażenia COVID-19, już bez obaw o zdrowie innych pacjentów mogę zaprosić taką osobę do przychodni.
Trójmiejski patent jest jednak unikalny w skali całego kraju, a propozycje, by rozwijać tego typu rozwiązanie na razie pozostają bez echa.
Czy Porozumienie Zielonogórskie zgłaszało już ministrowi zdrowia wszystkie te zastrzeżenia?
Apelowaliśmy o spotkanie z panem ministrem i mam nadzieje, że już niedługo do niego dojdzie.
Najnowsze informacje z regionu o zagrożeniu koronawirusem!
Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?