MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Autostradą pod prąd. Tragiczny błąd czy jazda z premedytacją? Śmiertelny wypadek na autostradzie A1 w m. Ropuchy [21.02.2019]

Przemek Zieliński
Śmiertelny wypadek na autostradzie A1 w m. Ropuchy pod Pelplinem [21.02.2019]
Śmiertelny wypadek na autostradzie A1 w m. Ropuchy pod Pelplinem [21.02.2019] OSP Morzeszczyn
Policjanci są pewni, że sprawca czwartkowego wypadku na autostradzie A1 pod Pelplinem jechał pod prąd. W zdarzeniu zginęła jedna osoba. Policjanci radzą też co zrobić, gdy pomylimy zjazdy.

Do zdarzenia doszło na 37 km autostrady A1, na wysokości zjazdu na Pelplin, na pasie w kierunku Gdańska, około godz. 13.20. 53-letni kierowca opla astry zderzył się czołowo z jadącym prawidłowo mercedesem sprinter, który jechał w kierunku Gdańska.

Śmiertelny wypadek na autostradzie A1 w m. Ropuchy 21.02.2019. 44-latka zginęła na autostradzie. Sprawca wypadku jechał pod prąd [ZDJĘCIA]

- Obrażenia, jakich doznała 44-letnia pasażerka mercedesa, okazały się śmiertelne, natomiast kierowcy obu samochodów uczestniczących w wypadku trafili do szpitala - wyjaśnia asp. sztab. Dawid Krajewski, oficer prasowy tczewskiej policji. - W celu ustalenia, czy byli trzeźwi, pobrana została krew do badań. Policyjny technik wykonał szkic sytuacyjny oraz zabezpieczył ujawnione na miejscu ślady, które pomogą policjantom w ustaleniu bliższych okoliczności tego tragicznego zdarzenia. Samochody uczestniczące w tym zdarzeniu trafiły na policyjny parking.

Co zrobić, jeśli pomylimy zjazd na autostradzie?

Policjanci radzą, że jeśli pomylimy zjazdy na jakiejkolwiek trasie szybkiego ruchu lub też autostradzie, należy kontynuować jazdę do najbliższego zjazdu. Tam dopiero poza drogą upewnijmy się, co do dalszej podróży i powróćmy na drogę. W żadnym wypadku nie wolno ryzykować jazdy pod prąd nawet najkrótszego odcinka. Takie zachowanie może w rezultacie doprowadzić do tragicznego w skutkach zdarzenia.

Podobne sytuacje na drogach ekspresowych i innych dwujezdniowych trasach czasami się zdarzają. Pytanie, dlaczego dochodzi do nich także na autostradach, gdzie funkcjonują przecież systemy wjazdowe z bramkami.

- Nie ma potwierdzenia, a w zasadzie nie jest to możliwe, aby auto „wjechało na autostradę, jadąc pod prąd” - potwierdza Anna Kordecka, rzecznik spółki GTC S.A., koncesjonariusza A1. - Oznaczałoby to, że przekroczyło bramki poboru opłat w kierunku przeciwnym, tj. wyjazdu. Takich sytuacji nie notujemy. Nie prowadzimy typowej statystyki tego typu zachowań, czyli w przypadku, kiedy ktoś po prostu zawróci, będąc już na A1.

Dlatego też statystyki dotyczące tego typu postępowań kierowców ograniczają się w zasadzie tylko do potwierdzonych zdarzeń, na przykład przez służby operatora trasy. W ostatnim czasie na A1 doszło do dwóch takich zdarzeń.

- Oba te zdarzenia, mimo iż doszło do nich w bardzo niedługim czasie, są jednymi odnotowanymi zdarzeniami tego typu, w których doszło do wypadku lub kolizji ze zderzeniem czołowym i ofiarami śmiertelnymi - dodaje Anna Kordecka. - Wskazuje to na statystycznie niewielką skalę tego typu zdarzeń na autostradzie. W obu też przypadkach zachodzi podejrzenie, że kierujący pojazdami poruszali się pod prąd z pełną premedytacją i świadomością wykonywania nieprawidłowego z przepisami ruchu drogowego manewru. Wjazd na autostradę pod prąd jest ze względu na jej konstrukcję i zastosowane rozwiązania niemożliwy, pomylić się również praktycznie nie ma możliwości, a więc pozostaje wybór kierującego, który podejmuje taką decyzję.

Dodajmy, że w ubiegłym roku na pomorskim odcinku A1 odnotowano 748 kolizji oraz 53 wypadki. Zginęły w sumie trzy osoby, a rannych zostało 101.

Tragiczny wypadek na A4. Kobieta spłonęła w samochodzie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki