Trener Alessandro Chiappini nie będzie miał jeszcze do dyspozycji wszystkich zawodniczek. Amerykanki, które w Japonii wywalczyły sobie przepustki na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Londynie, mają przylecieć do Polski dopiero w czwartek.
- Ich chrzest ligowy wypadnie więc w następnym meczu w Bydgoszczy - zdradza Marek Brandt, dyrektor sportowy Atomu Trefla. - Od niedzieli jest z nami za to Corina Ssuschke-Voigt, a od poniedziałku Małgorzata Kożuch. Nie miały więc zbyt wiele czasu, aby dobrze się przygotować.
Wielką niewiadomą jest więc forma reprezentantek Niemiec, ale i reszty zespołu. W tym drugim przypadku chodzi oczywiście o długi rozbrat z meczami o stawkę. W grze była jeszcze tylko Amaranta Fernandez.
- Wszystko zweryfikuje boisko - dodaje Brandt. - Jeśli za wyznacznik przyjąć turniej w Pile, w połowie tej przerwy, to można być optymistą [Atom Trefl pokonał tam PTPS i Pałac - przyp. aut.]. Łódź to zawsze niebezpieczny zespół. Nie bardzo też nam leży. W ubiegłym sezonie jeden mecz z nimi przegraliśmy, a drugi wygraliśmy. I to po tie-breakach. Teraz też gospodynie będą chciały nam dokuczyć. Chcemy jednak wygrać.
Atomówki w Łodzi stawiły się już we wtorek po południu. W planach miały też jeden trening.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?