MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Atom Trefl dopłaca do Ligi Mistrzyń

Rafał Rusiecki
Czy borykający się z problemami finansowymi klub powinien występować w europejskich pucharach? Nawet jeśli są to prestiżowe rozgrywki, w których o zarabianiu nie ma mowy? Tomasz Słodkowski, prezes Atomu Trefla Sopot, uważa, że udział profesjonalnego zespołu w Lidze Mistrzyń jest konieczny.

- To prawda, że w Lidze Mistrzyń możemy mówić tylko i wyłącznie o prestiżowym celu sportowym i że nie ma z udziału w niej zwrotu finansowego - tłumaczy prezes Słodkowski. - Jeśli dobrze pamiętam, to za wygranie męskiej edycji Ligi Mistrzyń zwycięzca otrzymuje 50 tys. euro. Czy to dużo? Nas sam wylot do Kazania na mecz z Dynamem kosztował 90 tys. złotych. Ważny tutaj jest także cel marketingowy. Sponsorzy domagają się, aby drużyna była pokazywana w Europie.
Tytularni sponsorzy klubu - Polska Grupa Energetyczna i Trefl - prowadzą interesy poza granicami kraju. Miasto Sopot również chętnie promuje się poprzez sport.

- W sensie zwrotu marketing sportowy to najtańsza inwestycja - przekonuje Tomasz Słodkowski. - Udział w Lidze Mistrzyń jest ważny także dla samych zawodniczek. Nie udałoby się zebrać dobrego składu, gdyby grać tylko na krajowym podwórku. Natomiast to, jak same rozgrywki są zorganizowane, to już osobny temat.

A to, jak jest zorganizowana kobieca Liga Mistrzyń, niech świadczy fakt, że w fazie grupowej startuje 20 zespołów, a do play-off dostaje się... 16. Trudno więc w takim zestawieniu nie uzyskać promocji. Na razie trudno oceniać szanse Atomu Trefla, który w swojej grupie trafił na niezwykle silne Dynamo Kazań. Rosjanki przewodzą stawce. Najsłabsza w grupie jest Modrzańska Prostejov (Czechy), a nieco słabsze od atomówek jest Volero Zurych (Szwajcaria). I to z tym ostatnim zespołem sopocianki zagrają dzisiaj. Kończący fazę grupową mecz zaplanowano w Hali 100-lecia o godz. 20.30 (w hali Ergo Arena trwają przygotowania do imprezy Cirque du Soleil). Stawką jest drugie miejsce w grupie C.

Na kogo Atom Trefl chciałby trafić w losowaniu play-off? Z finansowego punktu widzenia najgorszy byłby mecz z którąś z ekip z Azerbejdżanu. To bardzo silne kluby, ale dzieli je od nas pół kontynentu.

- Chciałbym, abyśmy trafili jak najbliższego rywala - wyjaśnia Tomasz Słodkowski. - Muszynę? Nie. Tam możemy jechać na finały mistrzostw Polski. Wiele wskazuje jednak na to, że w Lidze Mistrzyń czekają nas dalekie wycieczki.

Na razie pewne jest, że "wycieczka" czeka Rossano Bertocco. Asystent trenera Atomu Trefla wraca do rodzinnych Włoch, a meczem z Volero żegna się ze współpracownikami i kibicami. Tym samym grupa szkoleniowa w sopockim klubie zmniejsza się z 5 do 4 obywateli Italii. Zmiana ma związek z planem naprawczym w klubie.

- Wymusiła to na nas rada nadzorcza i właściciele klubu - mówi prezes Atomu Trefla Sopot. - Ścisnęliśmy tym samym pasa. Czy w kontekście odejścia przyjmującej Neriman Ozsoy oznacza to, że budżet klubu jest już stabilny?

- Chciałbym, żeby tak było - dodaje Słodkowski. - Sytuacja się uspokaja i nie chciałbym już nic w zespole zmieniać. Zdaję sobie sprawę z tego, że niejasności nie pomagają zawodniczkom. Jednak w takiej roli się znaleźliśmy, że musieliśmy dokonać kilku ruchów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki