MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Atom Trefl bez chwili odpoczynku

Rafał Rusiecki
Dorota Wilk liczy na zwycięstwo w sobotę
Dorota Wilk liczy na zwycięstwo w sobotę Karolina Misztal
Grudzień to miesiąc, w którym siatkarki Atomu Trefla będą mocno zapracowane. Już w sobotę, trzy dni po trudnym meczu w Zurychu, wybiegną na parkiet, aby rozgrać spotkanie w ramach PlusLigi Kobiet. Tak więc liderki tabeli zmierzą się z przedostatnią w stawce Stalą Mielec. Ten pojedynek, transmitowany przez Polsat Sport, rozpocznie się o godz. 17.

- Mam nadzieję, że będzie 3:0, ale nie chcę za bardzo zasmucić siostry Agaty i moich koleżanek z Mielca - mówi Dorota Wilk, rozgrywająca Atomu Trefla, która siatkarskiego rzemiosła uczyła się właśnie w Stali. - Jestem ciekawa tego meczu. Cieszę się, że w końcu nadszedł ten czas. Długo czekałam na to. Mam tam wiele dobrych koleżanek. Zapewne wygramy, ale zawsze jakaś cząstka mnie będzie kibicować Stali.

Wilk nie ma wątpliwości, że sobotni pojedynek to starcie Dawida z Goliatem. Stal w tym sezonie będzie się bić o utrzymanie. Natomiast w kurorcie walka toczyć się będzie o triumf w PlusLidze Kobiet.

- Nie ukrywam, że nasza drużyna jest bardzo mocna - dodaje 23-letnia rozgrywająca. - W Sopocie jest dużo doświadczonych zawodniczek. Jesteśmy pewne wygranej, ale dużo zależy od dyspozycji dnia. Plusem Mielca jest z kolei to, że w tym składzie, w jakim jest, gra ze sobą dłużej.

W tej chwili w Sopocie są już trzy rozgrywające. Do Izabeli Bełcik i Doroty Wilk dołączyła bowiem Alisha Glass. Jeszcze niedawno działacze zastanawiali się nad pozostawieniem tylko dwóch z nich.

- Ruchy transferowe są możliwe do 10 grudnia, ale już teraz zdecydowaliśmy się, że w Sopocie zostaną trzy rozgrywające - wyjaśnia Marek Brandt, dyrektor sportowy Atomu Trefla.

To z pewnością cieszy wszystkie zawodniczki, chociaż wybór wydawał się prosty. To właśnie Wilk ma najmniejsze doświadczenie w tym zestawieniu. A jak sama zawodniczka przyjmuje tę informację?

- Bardzo się cieszę, że zostaję - mówi Wilk. - To dla mnie wyzwanie, że mogę rywalizować o miejsce w składzie z takimi koleżankami. To fajne, bo trzeba z siebie dużo dawać na treningach, aby wystąpić w meczu. Patrzę na to optymistycznie.

Czy zatem trener Alessandro Chiappini da szansę gry młodej rozgrywającej przeciwko jej byłemu pracodawcy?

- Mam nadzieję, że tak będzie - wyjaśnia eks-mielczanka. - Niestety jest nas w drużynie 15 i 3 dziewczyny w każdym meczu muszą usiąść na trybunach. Ten sezon jest jednak intensywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki