Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Prokom na pożegnanie z Euroligą pokonał Montepaschi

Paweł Durkiewicz
Przemek Świderski
Nie mogli w lepszym stylu pożegnać się z Euroligą koszykarze Asseco Prokomu. Na parkiecie mistrza Włoch, Montepaschi Siena, gdynianie rozegrali niesamowity mecz, w którym przegrywali nawet różnicą 28 punktów, by po fantastycznej pogoni i dogrywce wyrwać wygraną!

Drużyna ze Sieny walczyła wczoraj o utrzymanie trzeciej pozycji na koniec fazy grupowej i na początku widać było w ich grze większą mobilizację. Mistrzowie Włoch chcieli już w pierwszych minutach zbudować sobie wysoką przewagę i swój cel zrealizowali bez najmniejszego trudu. Na parkiecie brylował były rozgrywający Asseco Prokomu Bobby Brown, który już po 6 minutach miał zdobytych 11 punktów. Skuteczni byli zresztą wszyscy koszykarze, jakich posyłał do boju trener Montepaschi Luca Banchi. Co innego gdynianie - po tym, jak pod koniec pierwszej kwarty Jerel Blassingame trafił kosza na 26:13, kolejne punkty dla polskiego zespołu padły dopiero upływie 5 minut gry! W międzyczasie Toskańczycy powiększyli przewagę do 27 "oczek". W 17. minucie po akcji Marco Carrarretto prowadzili nawet 46:18.

Wysoka porażka Asseco Prokomu z Montepaschi

Po pierwszej połowie wydawało się, że mistrzowie Polski dostaną od Montepaschi podobne lanie, jak w pierwszym meczu w Ergo Arenie (66:101), gdy Włosi trafili aż 19 "trójek", bijąc rekord Euroligi. Absolutnie nic nie zapowiadało, że gracze trenera Kestutisa Kemzury zdołają uniknąć kolejnej kompromitacji.

A jednak! Po zmianie stron obraz gry zmienił się nie do poznania. Sparaliżowani w pierwszych dwóch kwartach gdynianie nagle zaczęli w końcu grać z głową i odpowiednim zaangażowaniem, z kolei gospodarze najwyraźniej uznali, że wygrana zostanie im przyznana za dobrą grę w pierwszej połowie. Już w 35. minucie rzut Blassingame’a sprawił, że na tablicy wyników pojawił się remis po 68. Gracze Kestutisa Kemzury mogli wygrać już w regulaminowym czasie gry, jednak dogrywkę uratował miejscowym Brown. W doliczonym fragmencie Asseco Prokom był już zdecydowanie lepszy, nawet mimo wyeliminowania z gry obu środkowych - Adama Hrycaniuka i Rasida Mahalbasicia, którzy popełnili po 5 fauli.

Polska drużyna zakończyła fazę grupową z bilansem 2-8, co dało jej szóste, ostatnie miejsce w grupie. Wygrywając w Sienie, nasi koszykarze pozostawili po sobie chociaż pozytywne wrażenie.

Montepaschi Siena - Asseco Prokom Gdynia 88:95 (26:13, 25:15, 12:24, 13:24, dogrywka 12:19)

Siena: Brown 23 (5), Janning 11 (3), Carrarretto 9 (3), Rasić 9 (3), Kangur 8 (2), Ress 8, Moss 4, Lechthaler 4, Ortner 4, Eze 3, Hackett 1.

Asseco Prokom: Blassingame 26 (4), Koszarek 20 (1), Mahalbasić 18, Ponitka 14 (1), Szczotka 10, Richards 3, Hrycaniuk 3, Roszyk 1, Pamuła 0, Witka 0, Acker 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki