Pomorskie miasta zbroją się w kamery. Czy to poprawia bezpieczeństwo?
Na kamery stawia się też w innych miastach na Pomorzu. Samorządowcy lubią się pochwalić, że dbają o bezpieczeństwo obywateli. A nic nie robi tak dobrze w tej dziedzinie jak właśnie monitoring. To działa zwłaszcza przed wyborami. I tak w Wejherowie trwa właśnie rozbudowa ulicznego monitoringu. Docelowo miasto monitorowane będzie przez 64 urządzenia. W tych miastach, gdzie kamer jeszcze nie ma, wkrótce się pojawią. Jedną z białych plam na "mapie Wielkiego Brata" są jak na razie Kartuzy. Także tam planuje się jednak instalację kamer. Gotowe jest centrum monitoringu, stworzone w komendzie policji za 36 tys. zł z budżetu miasta. Jeszcze w tym roku zamontowanych ma być 7 kamer, w przyszłym 6.
- Jedna kamera ulicznego monitoringu zastępuje kilkunastu strażników czy policjantów - przekonuje Zenon Hinca, komendant Straży Miejskiej w Wejherowie. - W początkowej fazie, w miejscu, gdzie zamontowano kamery, liczba przestępstw i wykroczeń maleje o 40 proc., a w okresie późniejszym nawet do 80 proc. Codziennie za pomocą ulicznego monitoringu ujawnia się średnio 8 wykroczeń.
(na zdjęciu: W tym przypadku kamera zarejestrowała mężczyznę skręcającego jakąś substancję. Nie wiedział, że robi to pod okiem monitoringu).