Prace budowlane na pierwszym odcinku ul. Nowej Wałowej, warte 93,5 mln zł, zrealizuje duński fundusz BPTO. Gdańsk sfinansuje "tylko" wartą 8,5 mln zł budowę węzła Brama Oliwska, ale to miasto zapłaciło już 40 mln zł za przygotowanie terenu pod budowę - wynika z dotychczas tajnych umów, zawartych w latach 2008-2012.
Przeciwnicy planowanego kształtu Młodego Miasta przekonują, że przy takich kosztach magistrat powinien zażądać większego wpływu na kształt nowej dzielnicy.
Pierwszy etap realizacji Nowej Wałowej to dwa pasy ruchu, łączące plac Zebrań Ludowych z przedłużeniem ul. Rybaki Górne. Docelowy kształt drogi - cztery pasy ruchu z torowiskiem tramwajowym, połączone mostem lub tunelem z drugim brzegiem Motławy - od dawna budzi kontrowersje.
Protestujący przeciw budowie "miejskiej autostrady" gdańszczanie z inicjatywy "Dźwignij Gdańsk. Nie dla burzenia Stoczni" od grudnia 2012 r. domagali się upublicznienia umów, zawartych przez miasto w sprawie drogi z BPTO, właścicielem 22 ha postoczniowych gruntów.
Urzędnicy konsekwentnie odmawiali okazania dokumentów, tłumacząc to ochroną "tajemnicy prywatnego przedsiębiorcy". Sprawa trafiła nawet do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które nakazało magistratowi ponowne jej rozpatrzenie.
Teraz samo BPTO zdecydowało, że ujawni umowę (poza danymi osobowymi i objętymi tajemnicą bankową). Wynika z niej, że firma zrealizuje budowę za 93,5 mln zł. Na wkład Gdańska (w większości już poniesiony), składa się sfinansowanie budowy węzła Brama Oliwska (8,5 mln zł), wywłaszczenie działek pod inwestycję (22 mln zł), wysiedlenia mieszkańców (17 mln zł) i wyburzenia budynków (1,4 mln zł).
- To ponad 30 proc. wszystkich kosztów budowy. Gmina będzie też zarządzała drogą, naprawiała ją i odśnieżała. W zamian za tak duże zaangażowanie magistrat powinien współdecydować o Młodym Mieście - przekonuje Janusz Chilicki z inicjatywy "Dźwignij Gdańsk". - Władze pytają gdańszczan o opinię w sprawie strategii dla miasta do 2030 r., tymczasem decyzje dotyczące najbliższych lat i terenów stoczniowych zapadają nad ich głowami!
Z tą argumentacją nie zgadza się wiceprezydent Gdańska Andrzej Bojanowski. - Wszędzie samorządy zarządzają drogami. Stworzyliśmy zasady, na jakich powstać musi Młode Miasto, zapisując je w miejscowym planie zagospodarowania. Tam określone są funkcje, jakie spełniać będą budynki i podstawowe wytyczne dotyczące ich kształtu, ale musimy zrozumieć, że mamy tu do czynienia z prawem własności i to właściciel, z którym prowadzimy dialog, podejmuje decyzje - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?