Niedługo dowiemy się, że zryw społeczny pod nazwą Solidarność był zaplanowaną przez kilku agentów bezpieki akcją ucieczki od odpowiedzialności za nieślubne dzieci i sposobem na kłopoty z paszportami. Tak przynajmniej "wyjdzie" kolejnemu "badaczowi" z przeglądu prasowego i kwerendy akt zgromadzonych w pewnej instytucji.
Nie kwestionuję pracy historyków. Ale namawiam do odpowiedzialnego korzystania ze źródeł, poszukiwania dowodów - do rozmów. Bohaterowie historycznych rozprawek młodych autorów z IPN wciąż żyją. I choć wydaje się, że jest to dla historyka sytuacja wymarzona - tu staje się sposobem na podkręcanie emocji. Napiszemy, opublikujemy i zobaczymy, co się wydarzy, kto zareaguje, a kto się zamknie.
Lechowi Wałęsie puściły nerwy. Nie wytrzymał i napisał "Nie żartuję". A ja nie wiem, czy ktokolwiek inny wytrzymałby tak długo. Wałęsa ciosy demokratycznych instytucji w demokratycznej Polsce przyjmował raz za razem. Rozumiem, że nie ma już siły podejmować rękawicy i wzywa Państwo, o które walczył, by mu w tym pomogło. Może zmierza do ochrony z urzędu osoby byłego prezydenta? Może wzywa do ścigania osób, które szargają zwyczajnie dobre imię istotnych dla tego kraju postaci?
Jedno jest pewne, najwyraźniej (bo do książki Zyzaka nie zaglądałem i zaglądać już mi się nie chce) przekroczono granice mądrego korzystania z wolności słowa. Granice dobrego smaku przekroczono bowiem już dawno. Wierzę jednak, że nie zmusi to Wałęsy ani do przekroczenia granicy państwowej, ani też stawiania granic wolności, z którymi sam przez tyle lat walczył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?